Jesteśmy już nad jeziorem i właśnie rozkładamy namioty.
- Rozumiem, że gołąbeczki chcą razem namiot. - powiedział Louis.
- Jak ty nas świetnie znasz. - powiedział Allan.
- To zostały dwa namioty 4-osobowe. - powiedział Liam.
- My razem ! - krzyknęłam razem z Rose.
- Ja z nimi ! - krzyknął Zayn na co Rose się uśmiechnęła.
- To ja też. - powiedział Niall.
- Ale ty śpisz obok Zayn'a ! - powiedziałam.
- A ja już miałem nadzieje, że obok ciebie. - powiedział.
- Ej, ej, ej ona jest moja. - powiedział Louis.
- Masz Harry'ego, wara mi od mojej przyjaciółki. - uratowała mnie Rose.
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy rozkładać namioty.
- Nie żeby coś, ale Lou to idzie w drugą stronę. - powiedział Harry.
- Przecież dobrze idzie ! - powiedział zdenerwowany Tomilson.
- Nie, nie, nie ! - krzyknął Harry i minutę później leżał na ziemi zwijając się z bólu. - Ja rodzę ! - dodał.
- Przyj kochanie, przyj ! Widać kolano ! - klęknął przy nim Louis.
- Tomilson ty ciołku najpierw wychodzi główka ! - pouczał go Liam.
- Pewnie, masz doświadczenie. - powiedział Zayn.
Liam puścił się w pogoń za Zayn'em, Louis pomagał pozbierać się Harry'emu który dostał z kija, Niall i Allan postanowili rozłożyć ich namiot, a ja Rose i Bella rozbawione całą sytuacją kamerowałyśmy chłopaków.
- Będą pamiątki, nie ma co. - śmiała się Rose.
- No dokładnie. - potwierdziła Bella.
- Dobra, chodźcie się rozpakować. - jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Po dwóch godzinach wszystko było poukładane.
Siedziałam sobie w swoim namiocie i przeglądałam zdjęcia na komórce, gdy nagle wszyscy do niego się wpakowali.
- Ej, co to ma być ? - zapytałam.
- Gramy w prawda czy wyzwanie. - odpowiedział Allan.
- Butelka ? - powiedziałam.
- Nie, bo jej nie mamy, a tutaj się nie da kręcić. - powiedział Liam.
- Dobra, kto zaczyna ? - zapytałam.
- Ja ! - krzyknął Louis. - Zayn. - dodał.
- Wyzwanie. - powiedział Malik.
- Pocałuj Rose. -
- Uuu.! - wszyscy zaczęli krzyczeć i bić brawo kiedy jak mniemam nowa parka zaczęła się całować.
- Dobra to teraz Harry. - powiedział Malik odrywając się od mojej przyjaciółki.
- Wyzwanie. - powiedział Loczek.
- Ty i Nelly namiot 10 minut. - rozkazał.
- Zayn, śpimy w jednym namiocie. Pamiętaj o tym. - powiedziałam po czym poszłam za Harry'm do namiotu.
- Chcesz ich wkręcić ? - zapytał Styles.
- Jak ? - zapytałam.
- Zaufaj mi. - szepnął.
Harry dość mocno klepnął mnie w tyłek.
- Ała ! Harry to bolało ! - warknęłam.
- No przecież zrobiłem to powoli ! - krzyknął loczek.
Wtedy zajarzyłam o co mu chodzi. Zakryłam sobie usta ręką, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Ej co oni tam robią ? - usłyszałam cichy szept Rose.
- Mam nadzieje, że nie dzieci . - powiedział cicho Liam.
- Och Harry ! - głośno jęknęłam. - Mocniej ! - krzyknęłam.
- Dobra ! - i znowu klepną mnie w tyłek za co oczywiście oberwał w łeb.
Zaraz po tym do namiotu wpadła cala reszta. Harry i ja wybuchliśmy śmiechem.
- Nie strasz mnie tak więcej ! - krzyknął Louis waląc Harry'ego po głowie.
- Serio myślałaś, że do tego się dopuszczę ? - spojrzałam na Young.
- No przepraszam, ale te słowa, te dźwięki. - powiedziała przerażona Rose.
- Och Rose, Rose, Rose. - zaśmiałam się.
Po tym jakże ciekawym dniu wszyscy spali jak zabici. Oczywiście oprócz mnie ! Nigdy nie potrafiłam usnąć pierwsza noc w nowym miejscu. Wygramoliłam się jakoś z namiotu i usiadłam niedaleko na pniu drzewa.
Jak to możliwe ? Jak ja się tutaj znalazłam ? Nic nie pamiętam. - Takie myśli krążyły w mojej głowie.
Pamiętam tylko tyle, że jechałam na blok operacyjny. Nic więcej.
Nagle usłyszałam szelest. Gwałtownie odwróciłam się w stronę wydanego dźwięku.
- Harry. Nie strasz. - powiedziałam łapiąc się za serce.
- Przepraszam. Nie chciałem. - powiedział siadając obok mnie. - Więc co ty tu robisz o tej porze ? - dodał.
- Nie umiem zasnąć. Zawsze tak mam w nowym miejscu. - powiedziałam.- A ty ? - spojrzałam na niego.
- Ja po prostu nie mogę spać. Nie dlatego, że to nowe miejsce. Tylko tak jakoś. - powiedział.
- Coś cię dręczy ? - zapytałam.
- Boję się zakochania. - odpowiedział.
- Więc o to chodzi. - uśmiechnęłam się lekko. - Dlaczego się go tak boisz ? - zapytałam.
- Nie wiadomo kiedy przyjdzie, a kiedy odejdzie. - powiedział. - I nie wiadomo jaka to będzie osoba. - kontynuował.
- Harry. Serce nie sługa. - westchnęłam. - Ludzie zakochują się w nie tych osobach co powinni. Ale jeśli czujesz coś do tej osoby ... coś więcej niż tylko zakochanie to powinieneś walczyć. - powiedziałam.
- Mogę cię przytulić, prawda ? - zapytał.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Harry przytulił mnie mocno.
- Tak po za tym to powinienem się przedstawiać " Hej jestem Harry. Zapamiętaj to imię mała bo będziesz je krzyczeć całą noc. " - powiedział na co ja się zaśmiałam. - Byłaś bardzo przekonująca. - dodał na co już wybuchnęłam śmiechem. Styles zasłonił mi usta ręką żebym nie zbudziła innych.
Spojrzałam na niego i polizałam go w dłoń.
- Nelly. - powiedział wcierając rękę.
- Harry. - powiedziałam z powagą.
Po chwili zaczęliśmy się śmiać.
- Lubię cię. - powiedziałam.
- Ja siebie też lubię. - powiedział za co dostał w ramię. - Też ciebie lubię. - poprawił się.
- No tak lepiej. - mocno się do niego przytuliłam.
baaaardzo mi się podoba i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania u mnie
http://69-imagination.blogspot.com/
świetne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ! ;) Czytam dalej. Dlaczego nie masz tego okienka dla obserwatorów? Przez to nie wiedziałam, kiedy dodajesz rozdziały ... :c Chyba, że informuj na gg 10485748
OdpowiedzUsuń