SIEMA !
Mam do was wiadomość , nie wiem czy dobrą czy złą. W każdym razie rozdziałów nie będzie przez jakieś 2 tygodnie .. czyli następny rozdział jak mi się uda dodać będzie 13.06.2012r.
Pozdrawiam ; )
Informacje
WAŻNE INFORMACJE
środa, 30 maja 2012
poniedziałek, 28 maja 2012
16
Po naszym udanym wypadzie od razu padłam na łóżko.
Rano obudzona przez muchę wstałam, wzięłam gazetę i zaczęłam ją gonić.
- Chodź tu, ty smrodzie mały, no chodź ! - wydzierałam się na cały pokój machając gazetą przy tym rozwalając inne rzeczy. Do pokoju od razu wbiegła Rose.
- Co ty robisz ? - zapytała.
- Zabijam muchę. - odpowiedziałam czając się na ścianie, na której siedziała ofiara.
- Nie ruszaj się. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i mucha odleciała.
- Cholera ! - wydarłam się tak głośno, że aż Rose podskoczyła.
Pobiegłam do drzwi i je otworzyłam. Jakiś facet wręczył mi bukiet kwiatów.
- Co jest ? - zapytałam otwierając liścik który był w kwiatach.
" Cały czas o Tobie myślę. H.S"
- Awww. - jęknęłam - Jakie to słodkie. - dodałam.
- Jeszcze to - powiedział facet wręczając mi czerwone pudełko.
- Dziękuje. - powiedziałam, zamknęłam drzwi i pobiegłam do pokoju. Kwiaty włożyłam do wazonu, a pudełko rozdarłam i zobaczyłam śliczną sukienkę < klik > i kolejny liścik.
" Bądź gotowa o 18. H.S "
Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na Rose, która szczerzyła się jak głupi do sera.
***
- Wyglądam okej ? - zapytałam stojąc przed lustrem i nerwowo poprawiając moje długie falowane włosy.
- Wyglądasz ślicznie. - powiedziała przyjaciółka robiąc mi zdjęcie. - Idź już, jest 18. - dodała popychając mnie w stronę drzwi.
Wyszłam przed dom i zobaczyłam, że limuzyna już na mnie czeka. Niepewnie do niej weszłam i spojrzałam na kierowcę. Był to Louis, tyle że usta miał zaklejone taśmą.
- Wszystko okej ? - zapytałam na co ten w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową.
Zatrzymał się obok kwiaciarni i przekazał mi liścik. Wysiadłam i go otwarłam.
" Róża dla pięknej pani. H.S " Podeszła do mnie jak mniemam właścicielka i wręczyła czerwoną różę oraz liścik. Zaśmiałam się i odczytałam liścik.
" Spójrz na słup. H.S "
Spojrzałam i zobaczyłam kartkę na której była narysowana strzałka w którą stronę mam iść. Poszłam w tamtym kierunku i na kolejnym słupie zobaczyłam kolejną strzałkę i kolejną i kolejną aż trafiłam na cukiernię. Weszłam tam i od razu sprzedawczyni podała mi ciastko w kształcie serduszka oraz liścik. Ciastko zapakowałam i schowałam do torebki, a liścik otworzyłam.
" Miałem zrobić więcej przystanków, ale nie potrafiłem wytrzymać bez ciebie. Już blisko ; *. Wyjdź z cukierni i spójrz na okno. H.S "
Wyszłam z cukierni, spojrzałam na okno, a tam znowu strzałki. Szłam według ich kierunku, aż doszłam do London Eye. Jakiś facet co grał na harmonice podał mi liścik.
" Odwróć się < 3 "
Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego z kartką na której była narysowana strzałka skierowana na niego. Do oczu od razu napłynęły mi łzy.
- Nelly ? Wszystko okej ? - zapytał z troską w głosie podchodząc bliżej.
- Tak tylko, nie napisałeś H.S - pokazałam mu liścik i uśmiechnęłam się szeroko.
Wzięłam od niego kartkę z strzałką i skierowałam na swoje usta. Zaśmiał się, objął mnie w pasie i delikatnie pocałował. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do jednej z kabin London Eye. To co tam zobaczyłam o mało co nie zwaliło mnie z nóg. Wszędzie były płatki róż, a na środku stolik z posiłkiem i winem. Usiedliśmy na miejscach i zaczęliśmy ucztę.
- Smakuje ? - zapytał.
- Pewnie. - odpowiedziałam. - Tylko nie mów mi że to ty gotowałeś. -
- Nie ja. Nie otruł bym cię. - zaśmiał się.
Po skończonym posiłku Harry z komórki włączył muzykę < klik ! > i poprosił mnie do tańca. Oczywiście się zgodziłam, jak mogłam odmówić.
Zaczęliśmy tańczyć. Ja obejmowałam go za szyję bawiąc się jego końcówkami włosów, a on obejmował mnie w pasie z każdym ruchem mocniej przyciągając do siebie. Spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Nelly, chciałbym cię o coś zapytać. - powiedział pewny siebie, lecz w jego oczach mogłam dostrzec strach.
- Słucham . - zachęciłam go uśmiechem.
- Nie znamy się długo, ale ja czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Pewnie już do zauważyłaś.
Chciałem cie o to zapytać wcześniej, ale czekałem właśnie na taką chwilę. - powiedział łapiąc mnie za rękę i całując ją. - Nelly czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną ? - zapytał.
- Harry, od kiedy poznaliśmy się wszyscy na lotnisku spodobał mi się pewien chłopak .....
C.D.N
Rano obudzona przez muchę wstałam, wzięłam gazetę i zaczęłam ją gonić.
- Chodź tu, ty smrodzie mały, no chodź ! - wydzierałam się na cały pokój machając gazetą przy tym rozwalając inne rzeczy. Do pokoju od razu wbiegła Rose.
- Co ty robisz ? - zapytała.
- Zabijam muchę. - odpowiedziałam czając się na ścianie, na której siedziała ofiara.
- Nie ruszaj się. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i mucha odleciała.
- Cholera ! - wydarłam się tak głośno, że aż Rose podskoczyła.
Pobiegłam do drzwi i je otworzyłam. Jakiś facet wręczył mi bukiet kwiatów.
- Co jest ? - zapytałam otwierając liścik który był w kwiatach.
" Cały czas o Tobie myślę. H.S"
- Awww. - jęknęłam - Jakie to słodkie. - dodałam.
- Jeszcze to - powiedział facet wręczając mi czerwone pudełko.
- Dziękuje. - powiedziałam, zamknęłam drzwi i pobiegłam do pokoju. Kwiaty włożyłam do wazonu, a pudełko rozdarłam i zobaczyłam śliczną sukienkę < klik > i kolejny liścik.
" Bądź gotowa o 18. H.S "
Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na Rose, która szczerzyła się jak głupi do sera.
***
- Wyglądam okej ? - zapytałam stojąc przed lustrem i nerwowo poprawiając moje długie falowane włosy.
- Wyglądasz ślicznie. - powiedziała przyjaciółka robiąc mi zdjęcie. - Idź już, jest 18. - dodała popychając mnie w stronę drzwi.
Wyszłam przed dom i zobaczyłam, że limuzyna już na mnie czeka. Niepewnie do niej weszłam i spojrzałam na kierowcę. Był to Louis, tyle że usta miał zaklejone taśmą.
- Wszystko okej ? - zapytałam na co ten w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową.
Zatrzymał się obok kwiaciarni i przekazał mi liścik. Wysiadłam i go otwarłam.
" Róża dla pięknej pani. H.S " Podeszła do mnie jak mniemam właścicielka i wręczyła czerwoną różę oraz liścik. Zaśmiałam się i odczytałam liścik.
" Spójrz na słup. H.S "
Spojrzałam i zobaczyłam kartkę na której była narysowana strzałka w którą stronę mam iść. Poszłam w tamtym kierunku i na kolejnym słupie zobaczyłam kolejną strzałkę i kolejną i kolejną aż trafiłam na cukiernię. Weszłam tam i od razu sprzedawczyni podała mi ciastko w kształcie serduszka oraz liścik. Ciastko zapakowałam i schowałam do torebki, a liścik otworzyłam.
" Miałem zrobić więcej przystanków, ale nie potrafiłem wytrzymać bez ciebie. Już blisko ; *. Wyjdź z cukierni i spójrz na okno. H.S "
Wyszłam z cukierni, spojrzałam na okno, a tam znowu strzałki. Szłam według ich kierunku, aż doszłam do London Eye. Jakiś facet co grał na harmonice podał mi liścik.
" Odwróć się < 3 "
Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego z kartką na której była narysowana strzałka skierowana na niego. Do oczu od razu napłynęły mi łzy.
- Nelly ? Wszystko okej ? - zapytał z troską w głosie podchodząc bliżej.
- Tak tylko, nie napisałeś H.S - pokazałam mu liścik i uśmiechnęłam się szeroko.
Wzięłam od niego kartkę z strzałką i skierowałam na swoje usta. Zaśmiał się, objął mnie w pasie i delikatnie pocałował. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do jednej z kabin London Eye. To co tam zobaczyłam o mało co nie zwaliło mnie z nóg. Wszędzie były płatki róż, a na środku stolik z posiłkiem i winem. Usiedliśmy na miejscach i zaczęliśmy ucztę.
- Smakuje ? - zapytał.
- Pewnie. - odpowiedziałam. - Tylko nie mów mi że to ty gotowałeś. -
- Nie ja. Nie otruł bym cię. - zaśmiał się.
Po skończonym posiłku Harry z komórki włączył muzykę < klik ! > i poprosił mnie do tańca. Oczywiście się zgodziłam, jak mogłam odmówić.
Zaczęliśmy tańczyć. Ja obejmowałam go za szyję bawiąc się jego końcówkami włosów, a on obejmował mnie w pasie z każdym ruchem mocniej przyciągając do siebie. Spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Nelly, chciałbym cię o coś zapytać. - powiedział pewny siebie, lecz w jego oczach mogłam dostrzec strach.
- Słucham . - zachęciłam go uśmiechem.
- Nie znamy się długo, ale ja czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Pewnie już do zauważyłaś.
Chciałem cie o to zapytać wcześniej, ale czekałem właśnie na taką chwilę. - powiedział łapiąc mnie za rękę i całując ją. - Nelly czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną ? - zapytał.
- Harry, od kiedy poznaliśmy się wszyscy na lotnisku spodobał mi się pewien chłopak .....
C.D.N
_____________________________
A więc tak, jest jedna sprawa, a mianowicie " Trzeci blog "
Tego bloga na razie nie kończę, bo jeszcze przed nami sporo ( chyba że mi się coś odwidzi ).
Postanowiłam że zakończę mojego pierwszego bloga he-stole-my-heart.blogspot.com
Także do następnego ; )
Dedykacja dla wszystkich którzy czytają i komentują. Dziękuje < 333
To mnie zachęca do dalszego pisania
piątek, 25 maja 2012
15
Wylegiwaliśmy się może jakieś pięć minut. W końcu i tak się każdemu nudziło, a właściwie to mi się znudziło i zaczęłam szturchać łokciami Harry'ego i Liam'a. Wkurzeni zaczęli mi oddawać, a ja oddawałam ich oddawanie. W końcu Harry ruszył tyłek i usiadł na mnie.
- Kochanie twój łokieć mnie gwałci. - powiedział z powagą na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Dziwisz mu się ? - zapytałam.
- Gdyby nie to, że drugi łokieć gwałci Liam'a, to nie. - odpowiedział śmiejąc sie.
- Nudzi mi sie. - powiedziałam.
- Wiecie co mi też.- powiedział Louis, który wiercił się na boki.
- Zagrajmy w ziemniaka. - zaproponował Niall. Wszyscy się zgodzili oprócz Rose. Ona powiedziała, że posiedzi sobie przy jeziorku. Nie mogłam grać, kiedy moja przyjaciółka nie jest w humorze, a ja nie wiem co się stało. Domyślałam się, że chodzi o chłopaka w czarnej czuprynie, z tatuażami. Usiadłam obok niej przy brzegu i zapytałam.
- Zayn ? -
- Tak. - westchnęła.
- Chcesz się wygadać ? - zapytałam.
- Chodzi o to, że dla niego ten pocałunek nic nie znaczył, ale dla mnie dużo. Chyba mi się podoba, zakochałam się. - odpowiedziałam.
- Nie wiem o co mu może chodzić, ale wiem że pocałunek nie był dla niego obojętny, tak samo jak ty.- powiedziałam.
- Nie wiem, ja nic już nie wiem. - wstała i skierowała się do jednego z samochodów.
Chłopaki natychmiast przestali grać i spojrzeli to na mnie to na nią.
- Co się stało ? - zapytał podchodząc do mnie Harry. Kiwnęłam głową na Zayn'a.
- Co ja znowu zrobiłem ? - zapytał Malik.
- Lepiej zapytaj czego nie zrobiłeś. - odpowiedziałam.
- Czego ? -
- Krótka piłka. Czujesz coś do niej ? -
- Tak, odkąd ją poznałem. -
- To jak ty się zachowujesz w stosunku do niej ? -
- Po prostu boję się, że mnie odrzuci. -
- Zayn Malik boi się odrzucenia przez dziewczynę ?! - wrzasnął Louis.
- Rose to co innego. - powiedział.
- Siedzi w aucie. Chyba nie muszę ci mówić co masz robić. - powiedziałam, a on ruszył w stronę auta.
- Podsłuchujemy ? - zapytał Liam, a wszyscy spojrzeli się na niego oczami wybałuszonymi jak 5 zł.
- Dobra. - powiedzieliśmy chórkiem zdziwieni.
Poczołgaliśmy się do auta i delikatnie przyłożyliśmy uszy do niego.
- Rose, muszę ci coś powiedzieć. - powiedział Zayn.
- Co takiego ? - zapytała.
- Ja się w tobie ... zakochałem. - odpowiedział.
- Jakoś tego nie okazujesz. - powiedziała.
- Przepraszam po prostu nie wiedziałem jak mam to okazywać. Co jest dziwne, bo miałem wiele dziewczyn. Znaczy nie tak dużo, jedna, dwie, bo ja lubię dziewczyny. Znaczy . - westchnął. - Lubię ciebie, bardzo ciebie lubię i po prostu jesteś dla mnie ważna i jesteś inna nić poprzednie. - powiedział.
Louis i Harry trzymali już ręce na swoich ustach by nie wybuchnąć śmiechem.
- Naprawdę ? - zapytała przyjaciółka.
- Naprawdę. - odpowiedział i po tym zrobiło się jakoś dziwnie cicho. Niall lekko wychylił się żeby przez szybę zobaczyć co robią.
- Oni się całują ! - wydarł sie.
- Niall ! - krzyknął Liam.
Nagle szyba się odsunęła.
- Czeeść. - pomachaliśmy nowej patrze.
-Ładnie to się podsłuchuje ? - zapytał Malik.
- Nie ładnie Liam. - powiedział blondyn.
- No Liam nie ładnie. - powiedziałam.
- Tak, wszystko na mnie. - powiedział oburzony Payne.
- No oczywiście, a na kogo jak nie na ciebie. - zaśmiałam się.
- Powinnam się na ciebie obrazić. - powiedziała Rose do mnie. - Ale nie robię tego, bo sama już do słyszałaś i nie będę musiała śliny produkować. - dodała.
- Ślina to ci zostanie na coś innego. - powiedział Harry za co szturchnęłam go łokciem.
________________________________________________________
Siemaneczko ; )
Pisze tu ponieważ mam nowy pomysł na nowe opowiadanie. Jestem ciekawa czy jesteście zainteresowane ?
Oczywiście najpierw skończę przynajmniej jednego bloga ; )
czwartek, 24 maja 2012
14
- Nie przesadzaj, będzie fajnie. - powiedział z uśmiechem na twarzy. - Już wolałbym zginąć za ciebie. - dodał.
- Dobra to jedziemy. - powiedziałam przytulając go. - Żartowałam, jak zginiemy to razem.
- Gdzie jest pizzeria ? - zapytał po paru minutach drogi.
- Skręć tam. - powiedziałam pokazując na tabliczkę z napisem " Do Pizzerii ".
- Jesteś pewna ? - zapytał - to nie wygląda na drogę do pizzerii. -
- Tak. - odpowiedziałam. - Wygląda okej.
Błądziliśmy, błądziliśmy i błądziliśmy. Ciągle zakręty, dziury i nawet znak " uwaga jeleń ".
- No i powiedz mi gdzie jesteśmy ?! - krzyknął Harry. - W dupie jesteśmy, w dupie a nie w pizzerii - cały czas zdenerwowany krzyczał.
- Nie krzycz na mnie okej ? - zapytałam spokojnie.
- Jak mam nie krzyczeć jak przez ciebie zbłądziliśmy ! - cały czas krzyczał.
- Przepraszam, moja wina. - powiedziałam cicho, a do oczu napływały mi łzy. Obróciłam się w stronę okna. Chyba zauważył, że płaczę bo dotknął mojego ramienia.
- Patrz jak jedziesz. - powiedziałam.
Poczułam jak staje na poboczu.
- Nelly. - szepnął.
- Jedź już, Niall pewnie umiera z głodu. - powiedziałam, a on wykonał moje polecenie.
Po kilku minutach zobaczyliśmy mały domek z napisem " Pizza "
Spojrzałam na Styles'a. Miał zdziwioną minę, tak samo jak ja.
Gdy przystanęliśmy na parkingu szybko wysiadłam z auta i skierowałam się do środka.
- To co zamawiamy ? - zapytałam kątek oka spoglądając na niego.
- Hawajską, Pepperoni i dla Nialla Włoską. - powiedział spoglądając w menu.
Do auta wsiedliśmy obładowani pizzą. Wszystko położyłam na tyłach i zapięłam pasy.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział cicho.
- Co proszę, bo nie słyszałam. - powiedziałam z poważną miną.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział nieco głośniej. Pokazałam na uczy i pokręciłam głową.
- Muszę cię przeprosić ! - krzyknął opierając ręce na kierownicy.
- Śmiało. - zachęciłam go.
- Przepraszam, przepraszam że na ciebie nakrzyczałem. Nie powinienem i miałaś rację. - powiedział.
- Oj chodź tu. - mocno go przytuliłam. - Wybaczam, na twoim miejscu tez bym się wkurzyła. - dodałam patrząc mu w oczy. Zbliżył się i delikatnie mnie pocałował. Chciałabym, by ta chwila trwała wiecznie.
- Jedźmy już, bo Niall i reszta nas zabiją. - zaśmiałam się.
Ruszyliśmy z piskiem opon.
- Ale proszę zwolnij, bo spowodujesz wypadek. - poprosiłam, a on natychmiast zwolnił.
- Pizza ! - wydarł się blondyn.
- W końcu, myśleliśmy że się zgubiliście. - powiedział Liam.
Harry i ja spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Wzięłam kawałek pizzy i usiadłam na kocu obok blondyna. Przeleciałam wszystkich wzrokiem i zatrzymałam się na Rose i Zayn'ie. Rose skulona jadła pizzę spoglądając na Zayna, a Zayn jadł pizzę i nerwowo skubał swoją bluzkę.
- Co się z nimi dzieje ? - zapytałam obok siedzącego Horan'a.
- Nie wiem, od butelki tacy są. - powiedział wgapiając się w jedzenie. Myślałam, że sprawa była jasne odkąd się pocałowali pierwszy raz. Muszę pogadać z Rose.
Poczułam jak ktoś ugryzł mnie w rękę. Podskoczyłam i wydarłam się.
- Ała ! Niall czyś ty zwariował ?! -
Chłopak natychmiast odsunął się ode mnie.
- Przepraszam, ja pizzę chciałem ugryźć nie twoją rękę. - powiedział i wskazał na swoje pustek pudełko po jedzeniu.
- Gdzie ty to mieścisz chłopie. - zapytał Harry siadając obok mnie i łapiąc za rękę.
- Daj podmucham i pocałuje. - jak powiedział tak zrobił, na koniec spojrzał mi w oczy i na moich ustach złożył delikatny pocałunek.
- Dobra to jedziemy. - powiedziałam przytulając go. - Żartowałam, jak zginiemy to razem.
- Gdzie jest pizzeria ? - zapytał po paru minutach drogi.
- Skręć tam. - powiedziałam pokazując na tabliczkę z napisem " Do Pizzerii ".
- Jesteś pewna ? - zapytał - to nie wygląda na drogę do pizzerii. -
- Tak. - odpowiedziałam. - Wygląda okej.
Błądziliśmy, błądziliśmy i błądziliśmy. Ciągle zakręty, dziury i nawet znak " uwaga jeleń ".
- No i powiedz mi gdzie jesteśmy ?! - krzyknął Harry. - W dupie jesteśmy, w dupie a nie w pizzerii - cały czas zdenerwowany krzyczał.
- Nie krzycz na mnie okej ? - zapytałam spokojnie.
- Jak mam nie krzyczeć jak przez ciebie zbłądziliśmy ! - cały czas krzyczał.
- Przepraszam, moja wina. - powiedziałam cicho, a do oczu napływały mi łzy. Obróciłam się w stronę okna. Chyba zauważył, że płaczę bo dotknął mojego ramienia.
- Patrz jak jedziesz. - powiedziałam.
Poczułam jak staje na poboczu.
- Nelly. - szepnął.
- Jedź już, Niall pewnie umiera z głodu. - powiedziałam, a on wykonał moje polecenie.
Po kilku minutach zobaczyliśmy mały domek z napisem " Pizza "
Spojrzałam na Styles'a. Miał zdziwioną minę, tak samo jak ja.
Gdy przystanęliśmy na parkingu szybko wysiadłam z auta i skierowałam się do środka.
- To co zamawiamy ? - zapytałam kątek oka spoglądając na niego.
- Hawajską, Pepperoni i dla Nialla Włoską. - powiedział spoglądając w menu.
Do auta wsiedliśmy obładowani pizzą. Wszystko położyłam na tyłach i zapięłam pasy.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział cicho.
- Co proszę, bo nie słyszałam. - powiedziałam z poważną miną.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział nieco głośniej. Pokazałam na uczy i pokręciłam głową.
- Muszę cię przeprosić ! - krzyknął opierając ręce na kierownicy.
- Śmiało. - zachęciłam go.
- Przepraszam, przepraszam że na ciebie nakrzyczałem. Nie powinienem i miałaś rację. - powiedział.
- Oj chodź tu. - mocno go przytuliłam. - Wybaczam, na twoim miejscu tez bym się wkurzyła. - dodałam patrząc mu w oczy. Zbliżył się i delikatnie mnie pocałował. Chciałabym, by ta chwila trwała wiecznie.
- Jedźmy już, bo Niall i reszta nas zabiją. - zaśmiałam się.
Ruszyliśmy z piskiem opon.
- Ale proszę zwolnij, bo spowodujesz wypadek. - poprosiłam, a on natychmiast zwolnił.
- Pizza ! - wydarł się blondyn.
- W końcu, myśleliśmy że się zgubiliście. - powiedział Liam.
Harry i ja spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Wzięłam kawałek pizzy i usiadłam na kocu obok blondyna. Przeleciałam wszystkich wzrokiem i zatrzymałam się na Rose i Zayn'ie. Rose skulona jadła pizzę spoglądając na Zayna, a Zayn jadł pizzę i nerwowo skubał swoją bluzkę.
- Co się z nimi dzieje ? - zapytałam obok siedzącego Horan'a.
- Nie wiem, od butelki tacy są. - powiedział wgapiając się w jedzenie. Myślałam, że sprawa była jasne odkąd się pocałowali pierwszy raz. Muszę pogadać z Rose.
Poczułam jak ktoś ugryzł mnie w rękę. Podskoczyłam i wydarłam się.
- Ała ! Niall czyś ty zwariował ?! -
Chłopak natychmiast odsunął się ode mnie.
- Przepraszam, ja pizzę chciałem ugryźć nie twoją rękę. - powiedział i wskazał na swoje pustek pudełko po jedzeniu.
- Gdzie ty to mieścisz chłopie. - zapytał Harry siadając obok mnie i łapiąc za rękę.
- Daj podmucham i pocałuje. - jak powiedział tak zrobił, na koniec spojrzał mi w oczy i na moich ustach złożył delikatny pocałunek.
wtorek, 22 maja 2012
13
- Harry ja ... dużo dla mnie znaczysz, ale właśnie się boję tego że jeśli zaryzykujemy to dużo stracimy. Prawie sie nie znamy. - powiedziałam.
- To się poznamy, ale daj mi tą szansę. Uwierz, że ja długo nie wytrzymam by cię nie pocałować. - powiedział.
Swoją dłoń położyłam na jego klatce piersiowej. Czułam jak jego serce bije przyśpieszonym tempem.
- Tak. - powiedziałam. Chwilę później byłam mocno obejmowana przez loczka.
- Awwww. - jęknęli Niall i Louis. - Jak to słodko wyglądało. - dodał Lou.
No tak zupełnie zapomnieliśmy, że jedziemy autem na piknik nad jeziorem i są z nami dwie osoby. Harry ma racje w dodatku przy nim nie wiem gdzie jestem, nie wiem nawet z kim jestem, nic nie słyszę oprócz jego aksamitnego i głębokiego głosu. Uśmiechnęłam się głupio i mocniej wtuliłam w bluzkę loczka by zakryć swoje policzki, pewnie były czerwone.
- Ciekawe co powiedzą ludzie na twitterze ? - zapytał Niall pokazując komórkę z naszym zdjęciem.
- A spróbuj to nie dostaniesz jedzenia przez tydzień. - zaszantażował go Harry.
- Niech na razie nic nie wiedzą. Tak będzie lepiej. - powiedziałam.
- No dobra, dobra. Nie dodam, ale zachowam, gdy już zostanę wujkiem pokażę to dzieciakom. - powiedział blondas na co wszyscy zareagowali śmiechem.
- Co tak dzisiaj wszyscy o tej przyszłości. Myślmy o tym co jest teraz. - powiedziałam.
- Piknik ! - wydarli się 3/5 One Direction
Po paru minutach leżałam już na kocu z zamkniętymi oczami wsłuchując się w konwersację znajomych którzy zakłócali śpiew ptaków.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg ... a nie jednak nie ma - mówił Allan chodząc w te i we wte z komórką w dłoni.
- Spokojnie to nie koniec świata, zadzwonisz później. - uspokajał go Liam.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg, nie ma, jest, nie ma ... cholera ! - krzyknął zupełnie ignorując Liam'a.
- Wyluzuj, połóż sie i delektuj się truskawkami. - powiedziałam po czym podałam mu koszyk truskawek.
- Dzięki. - powiedział po czym wziął mi cały koszyk i poszedł usiąść gdzieś na trawie.
- Ej, ale miałeś się delektować jedną, a nie pożerać wszystkie na raz. - wstałam i podeszłam do niego. Usiadłam obok i spojrzałam na jego twarz, był najwyraźniej czymś zmartwiony i to nie chodziło o to że Bella jest chora. Reszta gromadki zaczęła szukać zasięgu, bo Niall wpadł na genialny pomysł żeby zamówić pizze, więc miałam doskonałą okazję by pogadać.
- Chcesz mi coś powiedzieć ? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział.
- Wiem, że coś jest nie tak i tu nie chodzi o chorobę Belli. - powiedziałam.
- Masz rację. -
- Chcesz się wygadać ? - zapytałam.
- Ostatnio nam się po prostu nie układa, ciągłe kłótnie gdy was nie ma. Ona rozgląda się za innymi i po prostu ich podrywa, tak jakby mnie nie było. - powiedział.
- Wiedziałam, że ona taka jest. Allan nie bierz jej na serio jeśli nie chcesz cierpieć. - powiedziałam i poszłam do reszty.
- A może by tak pojechać po pizzę ? - zaproponowałam.
- To jest zdecydowanie lepszy pomysł niż szukanie godzinami zasięgu. I tak go nie znajdziemy. - poparł mnie Zayn.
- To kto jedzie ? - zapytała Rose.
- Jeden kierowca . - Louis spojrzał na Harry'ego- I osoba towarzysząca - spojrzał na mnie.
- Słucham, ja mam z nim autem jechać ? - zapytałam przerażona. - Przecież on nas zabije. - dodałam.
- Nie przesadzaj, będzie fajnie. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- To się poznamy, ale daj mi tą szansę. Uwierz, że ja długo nie wytrzymam by cię nie pocałować. - powiedział.
Swoją dłoń położyłam na jego klatce piersiowej. Czułam jak jego serce bije przyśpieszonym tempem.
- Tak. - powiedziałam. Chwilę później byłam mocno obejmowana przez loczka.
- Awwww. - jęknęli Niall i Louis. - Jak to słodko wyglądało. - dodał Lou.
No tak zupełnie zapomnieliśmy, że jedziemy autem na piknik nad jeziorem i są z nami dwie osoby. Harry ma racje w dodatku przy nim nie wiem gdzie jestem, nie wiem nawet z kim jestem, nic nie słyszę oprócz jego aksamitnego i głębokiego głosu. Uśmiechnęłam się głupio i mocniej wtuliłam w bluzkę loczka by zakryć swoje policzki, pewnie były czerwone.
- Ciekawe co powiedzą ludzie na twitterze ? - zapytał Niall pokazując komórkę z naszym zdjęciem.
- A spróbuj to nie dostaniesz jedzenia przez tydzień. - zaszantażował go Harry.
- Niech na razie nic nie wiedzą. Tak będzie lepiej. - powiedziałam.
- No dobra, dobra. Nie dodam, ale zachowam, gdy już zostanę wujkiem pokażę to dzieciakom. - powiedział blondas na co wszyscy zareagowali śmiechem.
- Co tak dzisiaj wszyscy o tej przyszłości. Myślmy o tym co jest teraz. - powiedziałam.
- Piknik ! - wydarli się 3/5 One Direction
Po paru minutach leżałam już na kocu z zamkniętymi oczami wsłuchując się w konwersację znajomych którzy zakłócali śpiew ptaków.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg ... a nie jednak nie ma - mówił Allan chodząc w te i we wte z komórką w dłoni.
- Spokojnie to nie koniec świata, zadzwonisz później. - uspokajał go Liam.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg, nie ma, jest, nie ma ... cholera ! - krzyknął zupełnie ignorując Liam'a.
- Wyluzuj, połóż sie i delektuj się truskawkami. - powiedziałam po czym podałam mu koszyk truskawek.
- Dzięki. - powiedział po czym wziął mi cały koszyk i poszedł usiąść gdzieś na trawie.
- Ej, ale miałeś się delektować jedną, a nie pożerać wszystkie na raz. - wstałam i podeszłam do niego. Usiadłam obok i spojrzałam na jego twarz, był najwyraźniej czymś zmartwiony i to nie chodziło o to że Bella jest chora. Reszta gromadki zaczęła szukać zasięgu, bo Niall wpadł na genialny pomysł żeby zamówić pizze, więc miałam doskonałą okazję by pogadać.
- Chcesz mi coś powiedzieć ? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział.
- Wiem, że coś jest nie tak i tu nie chodzi o chorobę Belli. - powiedziałam.
- Masz rację. -
- Chcesz się wygadać ? - zapytałam.
- Ostatnio nam się po prostu nie układa, ciągłe kłótnie gdy was nie ma. Ona rozgląda się za innymi i po prostu ich podrywa, tak jakby mnie nie było. - powiedział.
- Wiedziałam, że ona taka jest. Allan nie bierz jej na serio jeśli nie chcesz cierpieć. - powiedziałam i poszłam do reszty.
- A może by tak pojechać po pizzę ? - zaproponowałam.
- To jest zdecydowanie lepszy pomysł niż szukanie godzinami zasięgu. I tak go nie znajdziemy. - poparł mnie Zayn.
- To kto jedzie ? - zapytała Rose.
- Jeden kierowca . - Louis spojrzał na Harry'ego- I osoba towarzysząca - spojrzał na mnie.
- Słucham, ja mam z nim autem jechać ? - zapytałam przerażona. - Przecież on nas zabije. - dodałam.
- Nie przesadzaj, będzie fajnie. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
niedziela, 20 maja 2012
12
Dobrze wiedziałam, że Harry niechętnie godzi się na przyjaźń. Jeśli na prawdę mu na mnie zależy to zaczeka, będzie walczył. Nie będę się oszukiwać, podoba mi się w cholerę, ale nie potrafię tak, my prawie się nie znamy, a wiadomo że życie to nie bajka nie zawsze jest happy end. Dlatego chcę go bliżej poznać. Dzisiejszy wypad nad jezioro ułatwi sprawę. Jedziemy wszyscy, oprócz Belli. Zachorowała i postanowiła, że zostanie w domu, oczywiście jak ona to i Alan, ale przekonała go żeby jechał.
- Może jednak powinienem zostać. - powiedział Allan siadając na krawężniku. Właśnie czekaliśmy na one direction.
- Allan, daj spokój. Lekko sie przeziębiła, da sobie radę, a ty odpoczniesz. - powiedziałam.
- Zgadzam się z Nelly, poza tym jeśli będziesz z nią spędzał każdą chwilę swojego jakże nudnego życia to źle się to dla was skończy. - poparła mnie Rose.
Nagle pod nasz dom przyjechały dwa duże auta.
- Ale po co aż dwa ? - zapytałam robiąc przy tym dość dziwną minę.
- Jak to po co ? Jedziemy na cały dzień, Niall musiał się zaopatrzyć w swoje potrzeby. - powiedział Liam.
W jednym aucie jechali Liam, Zayn, Allan i Rose, a w drugim ja, Harry, Niall i Louis.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Harry po pięciu minutach drogi.
- Nie. - odpowiedział prowadzący auto Lou.
- Daleko jeszcze ? - ponownie zapytał Styles.
- Nie. - Louie już zaciskał ręce na kierownicy.
- Harry pograjmy w łapki. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie z dziwną miną. - Nudzi mi się. - dodałam.
- Okej. - powiedział. Spojrzałam w lusterko gdzie Louis posyłał mi dziękujące spojrzenie.
Uśmiechnęłam sie i zaczęliśmy grać. W pewnym momencie złamałam reguły gry i lekko uderzyłam Hazzę w policzek.
- Ty nie umiesz grać w łapki ! - oburzył się loczek.
- Ależ skąd ja to specjalnie zrobiłam. - po czym powtórzyłam czynność.
- Jedyna osoba która będzie mogła mnie bić po policzku to moja przyszła dziewczyna kiedy coś przeskrobię. - powiedział na co ja wybuchnęłam.
- Harry ty to jak coś palniesz. - powiedział śmiejący się Louis.
- Obrażam się na was. Foch ! - krzyknął i obrócił się w stronę okna.
- Foch forever na pięć minut z przytupem melodyjką i fąfarami ? - zapytałam.
- Na minutę. - poprawił mnie Niall.
- Wcale nie. - powiedział loczek.
- Wcale tak. - powiedziałam.
- Nie. -
- Tak. -
- Nie. -
- Nie. -
- Tak. -
- Mam cię. - zaśmiałam się.
- Nienawidzę cię. - powiedział i również zaczął się śmiać.
- Serio ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział. Spojrzałam na niego i myślałam że zacznę płakać. - Nienawidzę cię za to że dużo dla mnie znaczysz. - dodał.
Spojrzałam mu w oczy.
- Nie ważne jak długo miałoby to trwać, jakie będą przeszkody. Jeśli to przeznaczenie to nie uciekniesz od niego. - powiedział. - Tylko do zależy od tego czy ja dla ciebie znaczę tyle samo co ty dla mnie. - chwycił mnie za rękę.
- Harry ja ...
C.D.N
Wiem, wiem przerwałam w takim momencie, ale mówi się trudno ; pp
Dziękuje za te miłe komentarze, na prawdę inspirują mnie do tego by pisać.
Wolę gdy są 3 i to opisane co wam się podobało, co nie .. co o tym ogólnie sądzicie niż 10 komentarzy typu " fajne "
Także dziękuje że marnujecie swoje 5 minut dla mojego 10 minutowego zaciesza ; )
- Może jednak powinienem zostać. - powiedział Allan siadając na krawężniku. Właśnie czekaliśmy na one direction.
- Allan, daj spokój. Lekko sie przeziębiła, da sobie radę, a ty odpoczniesz. - powiedziałam.
- Zgadzam się z Nelly, poza tym jeśli będziesz z nią spędzał każdą chwilę swojego jakże nudnego życia to źle się to dla was skończy. - poparła mnie Rose.
Nagle pod nasz dom przyjechały dwa duże auta.
- Ale po co aż dwa ? - zapytałam robiąc przy tym dość dziwną minę.
- Jak to po co ? Jedziemy na cały dzień, Niall musiał się zaopatrzyć w swoje potrzeby. - powiedział Liam.
W jednym aucie jechali Liam, Zayn, Allan i Rose, a w drugim ja, Harry, Niall i Louis.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Harry po pięciu minutach drogi.
- Nie. - odpowiedział prowadzący auto Lou.
- Daleko jeszcze ? - ponownie zapytał Styles.
- Nie. - Louie już zaciskał ręce na kierownicy.
- Harry pograjmy w łapki. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie z dziwną miną. - Nudzi mi się. - dodałam.
- Okej. - powiedział. Spojrzałam w lusterko gdzie Louis posyłał mi dziękujące spojrzenie.
Uśmiechnęłam sie i zaczęliśmy grać. W pewnym momencie złamałam reguły gry i lekko uderzyłam Hazzę w policzek.
- Ty nie umiesz grać w łapki ! - oburzył się loczek.
- Ależ skąd ja to specjalnie zrobiłam. - po czym powtórzyłam czynność.
- Jedyna osoba która będzie mogła mnie bić po policzku to moja przyszła dziewczyna kiedy coś przeskrobię. - powiedział na co ja wybuchnęłam.
- Harry ty to jak coś palniesz. - powiedział śmiejący się Louis.
- Obrażam się na was. Foch ! - krzyknął i obrócił się w stronę okna.
- Foch forever na pięć minut z przytupem melodyjką i fąfarami ? - zapytałam.
- Na minutę. - poprawił mnie Niall.
- Wcale nie. - powiedział loczek.
- Wcale tak. - powiedziałam.
- Nie. -
- Tak. -
- Nie. -
- Nie. -
- Tak. -
- Mam cię. - zaśmiałam się.
- Nienawidzę cię. - powiedział i również zaczął się śmiać.
- Serio ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział. Spojrzałam na niego i myślałam że zacznę płakać. - Nienawidzę cię za to że dużo dla mnie znaczysz. - dodał.
Spojrzałam mu w oczy.
- Nie ważne jak długo miałoby to trwać, jakie będą przeszkody. Jeśli to przeznaczenie to nie uciekniesz od niego. - powiedział. - Tylko do zależy od tego czy ja dla ciebie znaczę tyle samo co ty dla mnie. - chwycił mnie za rękę.
- Harry ja ...
C.D.N
Wiem, wiem przerwałam w takim momencie, ale mówi się trudno ; pp
Dziękuje za te miłe komentarze, na prawdę inspirują mnie do tego by pisać.
Wolę gdy są 3 i to opisane co wam się podobało, co nie .. co o tym ogólnie sądzicie niż 10 komentarzy typu " fajne "
Także dziękuje że marnujecie swoje 5 minut dla mojego 10 minutowego zaciesza ; )
sobota, 19 maja 2012
11
Więc jednak chodzi o mnie.
- Dobra, ja jej nie powiem. Gadaj. - warknął Niall
- Wtedy kiedy zabrała mnie na spacer, zaprowadziła mnie w magiczne miejsce. Powiedziałem co do niej czuje, otworzyłem się nawet nie wiem dlaczego. Przy niej zapominam o całym świecie. W końcu nie wytrzymałem i pocałowałem ją, a ona mnie odtrąciła. Poczułem się jak kompletny idiota, dostałem kosza. Wtedy wpadłem na pewien pomysł. Pamiętasz Madison z WMYB ? Umówiłem się z nią żeby Nelly była zazdrosna, nawet dałem jej telefon żeby odebrała i powiedziała, że jestem zajęty kiedy ona dzwoniła. - mówił Harry, a we mnie zaczęło się gotować, przegiął.
- Czyś ty zwariował ? Pomyślałeś jak Madison się poczuje ? - pytał blondyn
- Horan ! - krzyknął loczek - Czy ty myślisz, że ja potrafię myśleć o Madison, kiedy moje myśli zatruwa Nelly ? - dodał.
- Ogarnij się człowieku ! Tak Nelly nie zdobędziesz. - powiedział Niall.
- Przez tą dziewczynę zwariuje ! - krzyknął Hazza.
- Co ty robisz ? - zapytał mnie przechodzący obok Liam.
- Podsłuchuje. - odpowiedziałam.
- Nie ładnie. - powiedział.
- Vas Happenin ?! - wrzasnął piany Zayn wyskakujący zza Liam'a.
- Zayn zamknij się debilu ! - krzyknęłam.
Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a ja wpadłam do środka. Spojrzałam na Niall'a który stał na drugim końcu pokoju trzymając się za głowę, a później na Harry'ego który patrzył na mnie ze zdziwioną miną.
- Niall ! - krzyknął Styles.
- Przecież on mi nic nie powiedział, sam to zrobiłeś. - broniłam blondaska.
- Dobra, o co tu chodzi ? - zapytał Liam.
- Sam chciałbym wiedzieć. - powiedział Harry
- Ty dobrze wiesz o co tu chodzi ! - krzyknęłam, a potem spojrzałam na wszystkich. - Możemy porozmawiać w cztery oczy. - powiedziałam.
Po chwili byłam sama z loczkiem w jego pokoju.
- Więc ? - zapytał loczek.
- Poczekaj. - powiedziałam po czym podeszłam do drzwi. - Liam, Niall, Zayn ! Wynocha ! - wydarłam się tak że wpadli do pokoju.
- Liam mówiłem ci nie podsłuchuj. - powiedział Niall
- Właśnie, nie ładnie Liam. - dodał Zayn.
Harry wybuchnął śmiechem, a ja zabijałam ich wzrokiem.
- Sio. - warknęłam.
Kiedy sobie poszli wzięłam Harry'ego za rękę i wyciągnęłam na balkon.
- Harry, teraz już wiem jak się poczułeś. Przepraszam cię za to, ale ja nie jestem gotowa. Znamy się tak krótko, a ja nie chcę potem cierpieć. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Rozumiem cię, ale ja po prostu tak nie mogę. -
- Nie dostaje się tego czego się chce. -
- Przepraszam. -
- To jak ? Przyjaźń ? - wyciągnęłam do niego rękę.
Loczek chwilę się zastanawiał, lecz uścisnął moją rękę.
- Przyjaźń. - powiedział.
- Dobra, ja jej nie powiem. Gadaj. - warknął Niall
- Wtedy kiedy zabrała mnie na spacer, zaprowadziła mnie w magiczne miejsce. Powiedziałem co do niej czuje, otworzyłem się nawet nie wiem dlaczego. Przy niej zapominam o całym świecie. W końcu nie wytrzymałem i pocałowałem ją, a ona mnie odtrąciła. Poczułem się jak kompletny idiota, dostałem kosza. Wtedy wpadłem na pewien pomysł. Pamiętasz Madison z WMYB ? Umówiłem się z nią żeby Nelly była zazdrosna, nawet dałem jej telefon żeby odebrała i powiedziała, że jestem zajęty kiedy ona dzwoniła. - mówił Harry, a we mnie zaczęło się gotować, przegiął.
- Czyś ty zwariował ? Pomyślałeś jak Madison się poczuje ? - pytał blondyn
- Horan ! - krzyknął loczek - Czy ty myślisz, że ja potrafię myśleć o Madison, kiedy moje myśli zatruwa Nelly ? - dodał.
- Ogarnij się człowieku ! Tak Nelly nie zdobędziesz. - powiedział Niall.
- Przez tą dziewczynę zwariuje ! - krzyknął Hazza.
- Co ty robisz ? - zapytał mnie przechodzący obok Liam.
- Podsłuchuje. - odpowiedziałam.
- Nie ładnie. - powiedział.
- Vas Happenin ?! - wrzasnął piany Zayn wyskakujący zza Liam'a.
- Zayn zamknij się debilu ! - krzyknęłam.
Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a ja wpadłam do środka. Spojrzałam na Niall'a który stał na drugim końcu pokoju trzymając się za głowę, a później na Harry'ego który patrzył na mnie ze zdziwioną miną.
- Niall ! - krzyknął Styles.
- Przecież on mi nic nie powiedział, sam to zrobiłeś. - broniłam blondaska.
- Dobra, o co tu chodzi ? - zapytał Liam.
- Sam chciałbym wiedzieć. - powiedział Harry
- Ty dobrze wiesz o co tu chodzi ! - krzyknęłam, a potem spojrzałam na wszystkich. - Możemy porozmawiać w cztery oczy. - powiedziałam.
Po chwili byłam sama z loczkiem w jego pokoju.
- Więc ? - zapytał loczek.
- Poczekaj. - powiedziałam po czym podeszłam do drzwi. - Liam, Niall, Zayn ! Wynocha ! - wydarłam się tak że wpadli do pokoju.
- Liam mówiłem ci nie podsłuchuj. - powiedział Niall
- Właśnie, nie ładnie Liam. - dodał Zayn.
Harry wybuchnął śmiechem, a ja zabijałam ich wzrokiem.
- Sio. - warknęłam.
Kiedy sobie poszli wzięłam Harry'ego za rękę i wyciągnęłam na balkon.
- Harry, teraz już wiem jak się poczułeś. Przepraszam cię za to, ale ja nie jestem gotowa. Znamy się tak krótko, a ja nie chcę potem cierpieć. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Rozumiem cię, ale ja po prostu tak nie mogę. -
- Nie dostaje się tego czego się chce. -
- Przepraszam. -
- To jak ? Przyjaźń ? - wyciągnęłam do niego rękę.
Loczek chwilę się zastanawiał, lecz uścisnął moją rękę.
- Przyjaźń. - powiedział.
niedziela, 13 maja 2012
10
- Ja nie chcę stąd wychodzić. Chcę tu zostać na zawszę, z tobą Nelly. - powiedział spoglądając mi w oczy. - Harry ja .. - nie pozwolił mi dokończyć. Jak pijawka wpił się w moje usta z resztą ja nie pozostałam mu dłużna. Mózg wołał, że do najgorszy błąd w moim życiu jednak serce wołało że to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić, ale jednak posłuchałam rozumu. To za wcześnie, ledwo co się znamy. Odzyskałam zdrowy rozsądek i odepchnęłam go od siebie.
- Przepraszam. - mruknął.
- Po prostu zapomnijmy o tym. - powiedziałam i wstałam z ziemi. Podałam mu rękę, którą chwycił i również wstał. Założyłam mu opaskę na oczy i powoli szliśmy w stronę domu.
Mijały sekundy, minuty, godziny, dni a Harry nie odzywał się do mnie ani słowem od tamtego incydentu. Dzwoniłam do niego dwa razy, może trzy ... ewentualnie liczba zer nie mieściła się na wyświetlaczu. Dzwoniłam po raz kolejny.
- Halo ? - w telefonie odezwał się kobiecy głos.
- Harry ? - głupio zapytałam.
- On nie może teraz rozmawiać, zadzwoń później. - powiedziała i rozłączyła się.
- Co jest grane ? - zapytałam sama siebie. Postanowiłam, że zrobię małą wizytę w domu One Direction.
Lekko nacisnęłam biały guzik od domofonu chłopaków.
- Tak ? -
- Cześć, to ja Nelly. Wpuścisz mnie ? - zapytałam.
- Co to za pytanie, oczywiście, że wpuszczę. -
Po chwili w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a
- Cześć. - przytulił mnie.
- No hej. - odwzajemniłam uścisk.
- Co cię sprowadza w nasze skromne progi ? - zapytał kiedy już usiedliśmy na kanapie w salonie.
- Harry. - powiedziałam.
- No wiesz ! Już miałem nadzieje, że się za mną stęskniłaś. - powiedział.
- Niall, ja nie żartuje. Od tego naszego wypadu w ogóle się nie odzywa, nie odbiera telefonów, a co najdziwniejsze dzisiaj się dodzwoniłam, ale odebrała jakaś dziewczyna. -
- Dziewczyna ? Nic nie mówił nam o dziewczynie. -
- Przecież gadam, że to dziwnie. -
Niall przez chwilę myślał, a później spojrzał się na mnie z miną cwaniaka.
- Czemu się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam.
- Podpuścimy go i dowiemy się o co chodzi. - odpowiedział.
- Ale jak ? - zapytałam.
- Zobaczysz. - zaśmiał się jak szalony naukowiec.
- Czasem się ciebie boje. - powiedziałam.
- Tylko czasem ?! -
Niall wszedł do pokoju loczka trzaskając drzwiami. Delikatnie przyłożyłam szklankę do drzwi i zaczęłam podsłuchiwać.
- Przegiąłeś ! - krzyknął Niall.
- Co ? O co ci chodzi ? - pytał loczek.
- A o to, że w gazetach jest pełno zdjęć twoich i jakiejś laski, a my nic nie wiemy ! - blondyn ciągle krzyczał. Ledwo co powstrzymywałam się od śmiechu.
- Żartujesz ?! - wydarł się Harry. - Gdzie ?! - dodał.
- Teraz mi się nie ruszasz i tłumaczysz. -
- No dobra, ale jak się Nelly dowie to nie wiem co ci zrobię. - powiedział, a mi serce stanęło. Czyli to coś związane ze mną.
- Przepraszam. - mruknął.
- Po prostu zapomnijmy o tym. - powiedziałam i wstałam z ziemi. Podałam mu rękę, którą chwycił i również wstał. Założyłam mu opaskę na oczy i powoli szliśmy w stronę domu.
Mijały sekundy, minuty, godziny, dni a Harry nie odzywał się do mnie ani słowem od tamtego incydentu. Dzwoniłam do niego dwa razy, może trzy ... ewentualnie liczba zer nie mieściła się na wyświetlaczu. Dzwoniłam po raz kolejny.
- Halo ? - w telefonie odezwał się kobiecy głos.
- Harry ? - głupio zapytałam.
- On nie może teraz rozmawiać, zadzwoń później. - powiedziała i rozłączyła się.
- Co jest grane ? - zapytałam sama siebie. Postanowiłam, że zrobię małą wizytę w domu One Direction.
Lekko nacisnęłam biały guzik od domofonu chłopaków.
- Tak ? -
- Cześć, to ja Nelly. Wpuścisz mnie ? - zapytałam.
- Co to za pytanie, oczywiście, że wpuszczę. -
Po chwili w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a
- Cześć. - przytulił mnie.
- No hej. - odwzajemniłam uścisk.
- Co cię sprowadza w nasze skromne progi ? - zapytał kiedy już usiedliśmy na kanapie w salonie.
- Harry. - powiedziałam.
- No wiesz ! Już miałem nadzieje, że się za mną stęskniłaś. - powiedział.
- Niall, ja nie żartuje. Od tego naszego wypadu w ogóle się nie odzywa, nie odbiera telefonów, a co najdziwniejsze dzisiaj się dodzwoniłam, ale odebrała jakaś dziewczyna. -
- Dziewczyna ? Nic nie mówił nam o dziewczynie. -
- Przecież gadam, że to dziwnie. -
Niall przez chwilę myślał, a później spojrzał się na mnie z miną cwaniaka.
- Czemu się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam.
- Podpuścimy go i dowiemy się o co chodzi. - odpowiedział.
- Ale jak ? - zapytałam.
- Zobaczysz. - zaśmiał się jak szalony naukowiec.
- Czasem się ciebie boje. - powiedziałam.
- Tylko czasem ?! -
Niall wszedł do pokoju loczka trzaskając drzwiami. Delikatnie przyłożyłam szklankę do drzwi i zaczęłam podsłuchiwać.
- Przegiąłeś ! - krzyknął Niall.
- Co ? O co ci chodzi ? - pytał loczek.
- A o to, że w gazetach jest pełno zdjęć twoich i jakiejś laski, a my nic nie wiemy ! - blondyn ciągle krzyczał. Ledwo co powstrzymywałam się od śmiechu.
- Żartujesz ?! - wydarł się Harry. - Gdzie ?! - dodał.
- Teraz mi się nie ruszasz i tłumaczysz. -
- No dobra, ale jak się Nelly dowie to nie wiem co ci zrobię. - powiedział, a mi serce stanęło. Czyli to coś związane ze mną.
_________________________________
Krótki ? Wiem
Nudny ? Taa wiem
Nudny ? Taa wiem
Postaram się pisać bardziej ciekawie ; )
+ Zapraszam na mojego drugiego ( pierwszego ) bloga http://he-stole-my-heart.blogspot.com/
++ FOLLOW ME ! @Aleksandra_1000
++ FOLLOW ME ! @Aleksandra_1000
wtorek, 8 maja 2012
09
Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Fioletowe ściany to na pewno nie mój pokój, chyba że przemalowali mi go perszingiem w nocy. Chciałam wstać, lecz poczułam że w pasie obejmuje mnie czyjaś ręka. Obróciłam się w prawą stronę i zobaczyłam Harolda. W końcu mi się przypomniało, że po pogrzebie był załamany więc przyszłam go pocieszyć i widocznie nam się przysnęło.
- Gemma ... Nie odchodź - nagle loczek zaczął mówić przez sen. - Nie zostawiaj mnie tu samego ! Siostrzyczko ! - zaczął majaczyć głośniej. Z przerażenia zaczęłam głaskać go po włosach.
- Już spokojnie Harry. Cichutko. - szeptałam mu do ucha.
- Gemma, Gemma, Gemm ... - nagle ucichł.
Wpatrywałam się w niego dopóki nie otworzył tych swoich słodkich zielonych oczu. Spojrzałam w nie.
- Jak się czujesz ? - zapytałam z troską.
- Koszmarnie . - do jego oczu znów zebrały się łzy, ale tym razem zacisnął zęby i nie dopuszczał żeby spłynęły.
Przytuliłam go mocno do siebie i zacytowałam
- Gdy byłaś mała płakałaś, a wszyscy wokół się śmiali, teraz gdy umarłaś ty się śmiejesz, a wszyscy wokół płaczą. - pocałowałam go w głowę. - Spójrz, na pewno jej tam dobrze. Ma wszystko czego chce. To jak spełnienie marzeń. - powiedziałam.
- Dziękuje, że jesteś teraz ze mną. - powiedział po czym zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Nie chciałam tego, ale wiedziałam że jest załamany, a ja nie chciałam go bardziej dołować. Zamknęłam oczy i poczułam jego usta na swoich. Nie był to namiętny pocałunek, jedynie muśnięcie. Spojrzałam na niego i z jednej z szaf wyciągnęłam czarną chustę. Zawiązałam mu ją na oczy.
- Chodź ze mną . - chwyciłam go za rękę.
- Gdzie ? - zapytał.
- Nie ważne, po prostu chodź. - odpowiedziałam.
Wstał po czym chwycił mnie mocno za rękę. Prowadziłam go prosto do miejsca, mojego ulubionego tajemniczego miejsca. Jeszcze nikomu nie wskazałam drogi do niego, jedynie mógł sam je znaleźć.
Gdy byliśmy na miejscu wyswobodziłam się z jego uścisku.
- Nelly ! - krzyknął przerażony.
- Spokojnie jestem tu. - powiedziałam łagodnie i zdjęłam opaskę z jego oczu. Widok który zobaczył zatrzymał jego mały świat. Tak samo jak mój za każdym razem kiedy tutaj przychodzę. Całkiem bezpieczna jaskinia z wyjściem na przepiękną łąkę, jak w raju.
- Gdzie jestem ? - zapytał.
- To moje sekretne miejsce, znalazłam je niedawno, ale już wiem gdzie przyjść gdy będzie się coś działo. - powiedziałam. - Nikomu nie zdradziłam drogi do niego. - dodałam łapiąc go za rękę i ciągnąc zmuszając do biegu. Biegliśmy przez polanę trzymając się za rękę, spoglądając na siebie od czasu do czasu, nie przejmując sie problemami. W jednym momencie zatrzymaliśmy się i położyliśmy na ziemi robiąc aniołki.
- Dziękuje, że mnie tu przyprowadziłaś. - powiedział Harry.
- Do usług. Ale wiesz, że znowu będę musiała nałożyć ci opaskę jak będziemy wychodzić. - powiedziałam.
- Ja nie chcę stąd wychodzić. Chcę tu zostać na zawszę, z tobą Nelly. - powiedział spoglądając mi w oczy.
_________________________________________________________________________________
Trochę zajęło mi pisanie tego malutkiego rozdziału. Dlatego, że nie miałam pomysłu co napisać, az w końcu coś wykombinowałam.
Wiem, że jest krótki i za to przepraszam, ale nadrobię to obiecuję.
I pytanie jeszcze jedno czy Harry i Nelly mają być razem ?
- Gemma ... Nie odchodź - nagle loczek zaczął mówić przez sen. - Nie zostawiaj mnie tu samego ! Siostrzyczko ! - zaczął majaczyć głośniej. Z przerażenia zaczęłam głaskać go po włosach.
- Już spokojnie Harry. Cichutko. - szeptałam mu do ucha.
- Gemma, Gemma, Gemm ... - nagle ucichł.
Wpatrywałam się w niego dopóki nie otworzył tych swoich słodkich zielonych oczu. Spojrzałam w nie.
- Jak się czujesz ? - zapytałam z troską.
- Koszmarnie . - do jego oczu znów zebrały się łzy, ale tym razem zacisnął zęby i nie dopuszczał żeby spłynęły.
Przytuliłam go mocno do siebie i zacytowałam
- Gdy byłaś mała płakałaś, a wszyscy wokół się śmiali, teraz gdy umarłaś ty się śmiejesz, a wszyscy wokół płaczą. - pocałowałam go w głowę. - Spójrz, na pewno jej tam dobrze. Ma wszystko czego chce. To jak spełnienie marzeń. - powiedziałam.
- Dziękuje, że jesteś teraz ze mną. - powiedział po czym zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Nie chciałam tego, ale wiedziałam że jest załamany, a ja nie chciałam go bardziej dołować. Zamknęłam oczy i poczułam jego usta na swoich. Nie był to namiętny pocałunek, jedynie muśnięcie. Spojrzałam na niego i z jednej z szaf wyciągnęłam czarną chustę. Zawiązałam mu ją na oczy.
- Chodź ze mną . - chwyciłam go za rękę.
- Gdzie ? - zapytał.
- Nie ważne, po prostu chodź. - odpowiedziałam.
Wstał po czym chwycił mnie mocno za rękę. Prowadziłam go prosto do miejsca, mojego ulubionego tajemniczego miejsca. Jeszcze nikomu nie wskazałam drogi do niego, jedynie mógł sam je znaleźć.
Gdy byliśmy na miejscu wyswobodziłam się z jego uścisku.
- Nelly ! - krzyknął przerażony.
- Spokojnie jestem tu. - powiedziałam łagodnie i zdjęłam opaskę z jego oczu. Widok który zobaczył zatrzymał jego mały świat. Tak samo jak mój za każdym razem kiedy tutaj przychodzę. Całkiem bezpieczna jaskinia z wyjściem na przepiękną łąkę, jak w raju.
- Gdzie jestem ? - zapytał.
- To moje sekretne miejsce, znalazłam je niedawno, ale już wiem gdzie przyjść gdy będzie się coś działo. - powiedziałam. - Nikomu nie zdradziłam drogi do niego. - dodałam łapiąc go za rękę i ciągnąc zmuszając do biegu. Biegliśmy przez polanę trzymając się za rękę, spoglądając na siebie od czasu do czasu, nie przejmując sie problemami. W jednym momencie zatrzymaliśmy się i położyliśmy na ziemi robiąc aniołki.
- Dziękuje, że mnie tu przyprowadziłaś. - powiedział Harry.
- Do usług. Ale wiesz, że znowu będę musiała nałożyć ci opaskę jak będziemy wychodzić. - powiedziałam.
- Ja nie chcę stąd wychodzić. Chcę tu zostać na zawszę, z tobą Nelly. - powiedział spoglądając mi w oczy.
_________________________________________________________________________________
Trochę zajęło mi pisanie tego malutkiego rozdziału. Dlatego, że nie miałam pomysłu co napisać, az w końcu coś wykombinowałam.
Wiem, że jest krótki i za to przepraszam, ale nadrobię to obiecuję.
I pytanie jeszcze jedno czy Harry i Nelly mają być razem ?
wtorek, 1 maja 2012
08
- Nie, nie to nie możliwe. - mówił Harry ze łzami w oczach. - Ona żyje, a pan tylko żartuje ! - krzyknął.
Razem z Lou podeszłam do niego i powiedziałam.
- Harry przykro mi. -
- Nie musi być ci wcale przykro, bo ona żyje. - powiedział ledwo stojąc. Tomilson wziął go pod ramię i kazał usiąść. Łokcie oparł na kolanach, a twarz schował w dłoniach. Uklęknęłam na przeciwko niego. Zdjęłam jego dłonie w twarzy i mocno uścisnęłam dając mu zrozumieć, że jestem razem z nim, że cierpię razem z nim.Łzy same spływały nam po policzkach. Spadł z krzesła i wtulił się we mnie jak małe dziecko. Trzymałam go w swoich ramionach kołysząc na boki. Wiedziałam, że nie chce słyszeć takich słów jak " będzie dobrze " , " ułoży sie ", dlatego w ogóle się nie odzywałam. Tuliłam go do siebie i głaskałam po głowie co jakiś czas całując we włosy.
- Panie Styles chce pan zobaczyć jeszcze siostrę ? - zapytał jeden z lekarzy. Harry pokiwał twierdząco głową.
- Pójdziesz tam ze mną ? - zapytał cicho.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Weszliśmy do sali i zobaczyliśmy bladą czarnowłosą dziewczynę. Harry w jednej sekundzie złapał mnie mocno za rękę. Powoli podeszliśmy do niej. Harry pogłaskał ją po policzku.
- Dlaczego ona mnie zostawia ? - zapytał szeptem.
- Ona cię nie zostawia, ona była, jest i będzie zawsze przy tobie. - powiedziałam. Styles spojrzał mi w oczy. - W twoim sercu. - dodałam dłonią dotykając jego klatki piersiowej.
Razem z Lou podeszłam do niego i powiedziałam.
- Harry przykro mi. -
- Nie musi być ci wcale przykro, bo ona żyje. - powiedział ledwo stojąc. Tomilson wziął go pod ramię i kazał usiąść. Łokcie oparł na kolanach, a twarz schował w dłoniach. Uklęknęłam na przeciwko niego. Zdjęłam jego dłonie w twarzy i mocno uścisnęłam dając mu zrozumieć, że jestem razem z nim, że cierpię razem z nim.Łzy same spływały nam po policzkach. Spadł z krzesła i wtulił się we mnie jak małe dziecko. Trzymałam go w swoich ramionach kołysząc na boki. Wiedziałam, że nie chce słyszeć takich słów jak " będzie dobrze " , " ułoży sie ", dlatego w ogóle się nie odzywałam. Tuliłam go do siebie i głaskałam po głowie co jakiś czas całując we włosy.
- Panie Styles chce pan zobaczyć jeszcze siostrę ? - zapytał jeden z lekarzy. Harry pokiwał twierdząco głową.
- Pójdziesz tam ze mną ? - zapytał cicho.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Weszliśmy do sali i zobaczyliśmy bladą czarnowłosą dziewczynę. Harry w jednej sekundzie złapał mnie mocno za rękę. Powoli podeszliśmy do niej. Harry pogłaskał ją po policzku.
- Dlaczego ona mnie zostawia ? - zapytał szeptem.
- Ona cię nie zostawia, ona była, jest i będzie zawsze przy tobie. - powiedziałam. Styles spojrzał mi w oczy. - W twoim sercu. - dodałam dłonią dotykając jego klatki piersiowej.
***
- Harry wyłaź już ! Siedzisz w tych czterech ścianach już tydzień ! - darł się Louis na cały dom. To prawda loczek totalnie się załamał po stracie siostry. Na pogrzebie nawet chciał żeby go zakopali razem z nią.
- Nelly może ty pójdziesz z nim porozmawiać. Do czasu pogrzebu gadał tylko z tobą. - powiedział Niall.
- No okej. - powiedziałam i powędrowałam do pokoju Styles'a. Delikatnie zapukałam do jego drzwi.
- Odejdź kimkolwiek jesteś ! - krzyknął loczek.
- Harry to ja, Nelly. Proszę wpuść mnie. - powiedziałam cicho.
Nagle zza drzwi wyłonił się Hazza z podkrążonymi od płaczu oczami. Bez zastanowienia go przytuliłam.
- Jest mi tak źle. Może nie widywaliśmy się często, ale to nadal była moja siostra z którą podkradałem ciastka mamie. - wybuchnął płaczem.
- Harry nie możesz tak. Od tygodnia się nie odzywasz, nic nie jesz. - powiedziałam odrywając go od siebie. Spojrzałam mu w oczy i kontynuowałam. - Gemma ... tak teraz już wącha kwiatki od spodu. - westchnęłam. - Chciałam powiedzieć, że chodź ciałem jej nie ma, jest tutaj z tobą. Obserwuje cię i na pewno nie chciałaby żebyś się teraz głodził i smucił. - powiedziałam.
- Kiedy to trudne pogodzić się z tym faktem, że nigdy już jej nie przytulę, nie pocałuje w czoło i nie usłyszę " Mój mały braciszek " -
- Jeśli pozwolisz to czas zaleczy rany.
Subskrybuj:
Posty (Atom)