Informacje

WAŻNE INFORMACJE

środa, 13 czerwca 2012

17

- Harry, od kiedy wszyscy poznaliśmy się na lotnisku spodobał mi się pewien chłopak. -przerwałam swoje przemówienie by zobaczyć jego reakcję.
- Jaki chłopak ? - zapytał w nutką smutku w głosie.
- Na pewno znasz. - odpowiedziałam.
- To Niall prawda ? - zapytał odsuwając się ode mnie.
- Ma on zielone oczy. - podpowiedziałam podchodząc bliżej niego. - Słodkie dołeczki. - kontynuowałam. - Brązowe loki na głowie, oraz ma na imię Harry ! - uśmiechnęłam się po czym rzuciłam w ramiona.
- Chcesz żebym zwariował ? - zapytał.
- Tak, byłbyś moim wariatem. - odpowiedziałam.
- Czyli się zgadzasz ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam.
Harry mocno mnie przytulił, podniósł i zaczął kręcić wokół własnej osi.


Harry postanowił, że odprowadzi mnie do domu.
- Powiemy reszcie ? - zapytałam.
- Oczywiście, że tak. Lou by mnie zabił gdybym mu nie powiedział. Chociaż i tak będę spać na wycieraczce. - odpowiedział.
- Oj no, to przyjdziesz do mnie. - powiedziałam.
Trzymając się za ręce weszliśmy do domu gdzie reszta siedziała w salonie w grobowymi minami.
- Nelly ! - krzyknęła Rose zrywając się z fotela. 
Podeszła do mnie  i mocno przytuliła.
- Wszystko będzie dobrze. - wyszeptała do mojego ucha.
- Co ? O co wam chodzi ? - zapytałam przerażona.
- Dzwoniła twoja babcia. - odpowiedziała.
- Co się stało ? - zapytałam puszczając rękę Harry'ego i biegnąc do pokoju gdzie znajdował się mój telefon.


Oczami Harry'ego 


Nelly pobiegła do pokoju puszczając moją rękę. Chciałem pobiec za nią ale Rose mnie wyprzedziła.
- Chłopaki, powiecie mi co się stało ? - zapytałem .
- Jej rodzice mieli wypadek, nie żyją. - powiedział Niall tępo gapiąc się w ścianę.
Westchnąłem i złapałem się za głowę. Przecież ona się załamie. 
Po chwili przyszła rozpłakana Rose.
- Myślę, że powinieneś do niej teraz iść. Przecież jesteście razem. - powiedziała do mnie.
- Jesteście razem ? - zapytał Niall.
- Tak, chcieliśmy wam o tym powiedzieć, ale .... nie ważne, idę do niej. - powiedziałem i skierowałem się do jej pokoju.
- Nelly. - zapukałem do drzwi z nadzieją, że otworzy, lecz ona nawet się nie odezwała. - Nelly. - powtórzyłem czynność, lecz dalej nic.
Otworzyłem drzwi i zastałem ...


_________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale po takiej przerwie muszę wczuć się w klimat xd.
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale postaram się dodać jak najszybciej.

środa, 30 maja 2012

Informacja

SIEMA !
Mam do was wiadomość , nie wiem czy dobrą czy złą. W każdym razie rozdziałów nie będzie przez jakieś 2 tygodnie .. czyli następny rozdział jak mi się uda dodać będzie 13.06.2012r.
Pozdrawiam ; )

poniedziałek, 28 maja 2012

16

Po naszym udanym wypadzie od razu padłam na łóżko.
Rano obudzona przez muchę wstałam, wzięłam gazetę i zaczęłam ją gonić.
- Chodź tu, ty smrodzie mały, no chodź ! - wydzierałam się na cały pokój machając gazetą przy tym rozwalając inne rzeczy. Do pokoju od razu wbiegła Rose.
- Co ty robisz ? - zapytała.
- Zabijam muchę. - odpowiedziałam czając się na ścianie, na której siedziała ofiara.
- Nie ruszaj się. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i mucha odleciała.
- Cholera ! - wydarłam się tak głośno, że aż Rose podskoczyła.
Pobiegłam do drzwi i je otworzyłam. Jakiś facet wręczył mi bukiet kwiatów.
- Co jest ? - zapytałam otwierając liścik który był w kwiatach.
" Cały czas o Tobie myślę. H.S"
- Awww. - jęknęłam - Jakie to słodkie. - dodałam.
- Jeszcze to - powiedział facet wręczając mi czerwone pudełko.
- Dziękuje. - powiedziałam, zamknęłam drzwi i pobiegłam do pokoju. Kwiaty włożyłam do wazonu, a pudełko rozdarłam i zobaczyłam śliczną sukienkę < klik > i kolejny liścik.
" Bądź gotowa o 18. H.S "
Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na Rose, która szczerzyła się jak głupi do sera.


***


- Wyglądam okej ? - zapytałam stojąc przed lustrem i nerwowo poprawiając moje długie falowane włosy.
- Wyglądasz ślicznie. - powiedziała przyjaciółka robiąc mi zdjęcie. - Idź już, jest 18. - dodała popychając mnie w stronę drzwi.
Wyszłam przed dom i zobaczyłam, że limuzyna już na mnie czeka. Niepewnie do niej weszłam i spojrzałam na kierowcę. Był to Louis, tyle że usta miał zaklejone taśmą.
- Wszystko okej ? - zapytałam na co ten w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową. 
Zatrzymał się obok kwiaciarni i przekazał mi liścik. Wysiadłam i go otwarłam.
" Róża dla pięknej pani. H.S "  Podeszła do mnie jak mniemam właścicielka i wręczyła czerwoną różę oraz liścik. Zaśmiałam się i odczytałam liścik.
" Spójrz na słup. H.S " 
Spojrzałam i zobaczyłam kartkę na której była narysowana strzałka w którą stronę mam iść. Poszłam w tamtym kierunku i na kolejnym słupie zobaczyłam kolejną strzałkę i kolejną i kolejną aż trafiłam na cukiernię. Weszłam tam i od razu sprzedawczyni podała mi ciastko w kształcie serduszka oraz liścik. Ciastko zapakowałam i schowałam do torebki, a liścik otworzyłam.
" Miałem zrobić więcej przystanków, ale nie potrafiłem wytrzymać bez ciebie. Już blisko ; *. Wyjdź z cukierni i spójrz na okno. H.S "
Wyszłam z cukierni, spojrzałam na okno, a tam znowu strzałki.  Szłam według ich kierunku, aż doszłam do London Eye. Jakiś facet co grał na harmonice podał mi liścik.
" Odwróć się < 3 "
Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego z kartką na której była narysowana strzałka skierowana na niego. Do oczu od razu napłynęły mi łzy.
- Nelly ? Wszystko okej ? - zapytał z troską w głosie podchodząc bliżej.
- Tak tylko, nie napisałeś H.S - pokazałam mu liścik i uśmiechnęłam się szeroko.
Wzięłam od niego kartkę z strzałką i skierowałam na swoje usta. Zaśmiał się, objął mnie w pasie i delikatnie pocałował. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do jednej z kabin London Eye. To co tam zobaczyłam o mało co nie zwaliło mnie z nóg. Wszędzie były płatki róż, a na środku stolik z posiłkiem i winem. Usiedliśmy na miejscach i zaczęliśmy ucztę. 
- Smakuje ? - zapytał.
- Pewnie. - odpowiedziałam. - Tylko nie mów mi że to ty gotowałeś. -
- Nie ja. Nie otruł bym cię. - zaśmiał się.
Po skończonym posiłku Harry z komórki włączył muzykę < klik ! > i poprosił mnie do tańca. Oczywiście się zgodziłam, jak mogłam odmówić.
Zaczęliśmy tańczyć. Ja obejmowałam go za szyję bawiąc się jego końcówkami włosów, a on obejmował mnie w pasie z każdym ruchem mocniej przyciągając do siebie. Spoglądaliśmy sobie w oczy.
- Nelly, chciałbym cię o coś zapytać. - powiedział pewny siebie, lecz w jego oczach mogłam dostrzec strach. 
- Słucham . - zachęciłam go uśmiechem.
- Nie znamy się długo, ale ja czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Pewnie już do zauważyłaś.
Chciałem cie o to zapytać wcześniej, ale czekałem właśnie na taką chwilę. - powiedział łapiąc mnie za rękę i całując ją. - Nelly czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną ? - zapytał.
- Harry, od kiedy poznaliśmy się wszyscy na lotnisku spodobał mi się pewien chłopak .....
C.D.N


_____________________________
A więc tak, jest jedna sprawa, a mianowicie " Trzeci blog "
Tego bloga na razie nie kończę, bo jeszcze przed nami sporo ( chyba że mi się coś odwidzi ). 
Postanowiłam że zakończę mojego pierwszego bloga he-stole-my-heart.blogspot.com
Także do następnego ; )
Dedykacja dla wszystkich którzy czytają i komentują. Dziękuje < 333
To mnie zachęca do dalszego pisania 

piątek, 25 maja 2012

15

Wylegiwaliśmy się może jakieś pięć minut. W końcu i tak się każdemu nudziło, a właściwie to mi się znudziło i zaczęłam szturchać łokciami Harry'ego i Liam'a. Wkurzeni zaczęli mi oddawać, a ja oddawałam ich oddawanie. W końcu Harry ruszył tyłek i usiadł na mnie.
- Kochanie twój łokieć mnie gwałci. - powiedział z powagą na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Dziwisz mu się ? - zapytałam.
- Gdyby nie to, że drugi łokieć gwałci Liam'a, to nie. - odpowiedział śmiejąc sie.
- Nudzi mi sie. - powiedziałam.
- Wiecie co mi też.- powiedział Louis, który wiercił się na boki.
- Zagrajmy w ziemniaka. - zaproponował Niall. Wszyscy się zgodzili oprócz Rose. Ona powiedziała, że posiedzi sobie przy jeziorku. Nie mogłam grać, kiedy moja przyjaciółka nie jest w humorze, a ja nie wiem co się stało. Domyślałam się, że chodzi o chłopaka w czarnej czuprynie, z tatuażami. Usiadłam obok niej przy brzegu i zapytałam.
- Zayn ? -
- Tak. - westchnęła.
- Chcesz się wygadać ? - zapytałam.
- Chodzi o to, że dla niego ten pocałunek nic nie znaczył, ale dla mnie dużo. Chyba mi się podoba, zakochałam się. - odpowiedziałam.
- Nie wiem o co mu może chodzić, ale wiem że pocałunek nie był dla niego obojętny, tak samo jak ty.- powiedziałam.
- Nie wiem, ja nic już  nie wiem. - wstała i skierowała się do jednego z samochodów.
Chłopaki natychmiast przestali grać i spojrzeli to na mnie  to na nią.
- Co się stało ? - zapytał podchodząc do mnie Harry. Kiwnęłam głową na Zayn'a. 
- Co ja znowu zrobiłem ? - zapytał Malik.
- Lepiej zapytaj czego nie zrobiłeś. - odpowiedziałam. 
- Czego ? -
- Krótka piłka. Czujesz coś do niej ? -
- Tak, odkąd ją poznałem. -
- To jak ty się zachowujesz w stosunku do niej ? -
- Po prostu boję się, że mnie odrzuci. -
- Zayn Malik boi się odrzucenia przez dziewczynę ?! - wrzasnął Louis.
- Rose to co innego. - powiedział.
- Siedzi w aucie. Chyba nie muszę ci mówić co masz robić. - powiedziałam, a on ruszył w stronę auta.
- Podsłuchujemy ? - zapytał Liam, a wszyscy spojrzeli się na niego oczami wybałuszonymi jak 5 zł.
- Dobra. - powiedzieliśmy chórkiem zdziwieni.
Poczołgaliśmy się do auta i delikatnie przyłożyliśmy uszy do niego.
- Rose, muszę ci coś powiedzieć. - powiedział Zayn.
- Co takiego ? - zapytała.
- Ja się w tobie ... zakochałem. - odpowiedział.
- Jakoś tego nie okazujesz. - powiedziała.
- Przepraszam po prostu nie wiedziałem jak mam to okazywać. Co jest dziwne, bo miałem wiele dziewczyn. Znaczy nie tak dużo, jedna, dwie, bo ja lubię dziewczyny. Znaczy . - westchnął. - Lubię ciebie, bardzo ciebie lubię i po prostu jesteś dla mnie ważna i  jesteś inna nić poprzednie. - powiedział.
Louis i Harry trzymali już ręce na swoich ustach by nie wybuchnąć śmiechem.
- Naprawdę ? - zapytała przyjaciółka.
- Naprawdę. - odpowiedział i po tym zrobiło się jakoś dziwnie cicho. Niall lekko wychylił się żeby przez szybę zobaczyć co robią.
- Oni się całują ! - wydarł sie.
- Niall ! - krzyknął Liam.
Nagle szyba się odsunęła.
- Czeeść. - pomachaliśmy nowej patrze.
-Ładnie to się podsłuchuje ? - zapytał Malik.
- Nie ładnie Liam. - powiedział blondyn.
- No Liam nie ładnie. - powiedziałam.
- Tak, wszystko na mnie. - powiedział oburzony Payne.
- No oczywiście, a na kogo jak nie na ciebie. - zaśmiałam się.
- Powinnam się na ciebie obrazić. - powiedziała Rose do mnie. - Ale nie robię tego, bo sama już do słyszałaś i nie będę musiała śliny produkować. - dodała.
- Ślina to ci zostanie na coś innego. - powiedział Harry za co szturchnęłam go łokciem.

________________________________________________________
Siemaneczko ; )
Pisze tu ponieważ mam nowy pomysł na nowe opowiadanie. Jestem ciekawa czy jesteście zainteresowane ?
Oczywiście najpierw skończę przynajmniej jednego bloga ; )

czwartek, 24 maja 2012

14

- Nie przesadzaj, będzie fajnie. - powiedział z uśmiechem na twarzy. - Już wolałbym zginąć za ciebie. - dodał.
- Dobra to jedziemy. - powiedziałam przytulając go. - Żartowałam, jak zginiemy to razem.


- Gdzie jest pizzeria ? - zapytał po paru minutach drogi.
- Skręć tam. - powiedziałam pokazując na tabliczkę z napisem " Do Pizzerii ".
- Jesteś pewna ? - zapytał - to nie wygląda na drogę do pizzerii. -
- Tak. - odpowiedziałam. - Wygląda okej.


Błądziliśmy, błądziliśmy i błądziliśmy. Ciągle zakręty, dziury i nawet znak " uwaga jeleń ".
- No i powiedz mi gdzie jesteśmy ?! - krzyknął Harry. - W dupie jesteśmy, w dupie a nie w pizzerii - cały czas zdenerwowany krzyczał.
- Nie krzycz na mnie okej ? - zapytałam spokojnie.
- Jak mam nie krzyczeć jak przez ciebie zbłądziliśmy ! - cały czas krzyczał.
- Przepraszam, moja wina. - powiedziałam cicho, a do oczu napływały mi łzy. Obróciłam się w stronę okna. Chyba zauważył, że płaczę bo dotknął mojego ramienia.
- Patrz jak jedziesz. - powiedziałam.
Poczułam jak staje na poboczu.
- Nelly. - szepnął.
- Jedź już, Niall pewnie umiera z głodu. - powiedziałam, a on wykonał moje polecenie.
Po kilku minutach zobaczyliśmy mały domek z napisem " Pizza "
Spojrzałam na Styles'a. Miał zdziwioną minę, tak samo jak ja.
Gdy przystanęliśmy na parkingu szybko wysiadłam z auta i skierowałam się do środka.
- To co zamawiamy ? - zapytałam kątek oka spoglądając na niego.
- Hawajską, Pepperoni i dla Nialla Włoską. - powiedział spoglądając w menu.


Do auta wsiedliśmy obładowani pizzą. Wszystko położyłam na tyłach i zapięłam pasy.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział cicho.
- Co proszę, bo nie słyszałam. - powiedziałam z poważną miną.
- Muszę cię przeprosić. - powiedział nieco głośniej. Pokazałam na uczy i pokręciłam głową.
- Muszę cię przeprosić ! - krzyknął opierając ręce na kierownicy.
- Śmiało. - zachęciłam go.
- Przepraszam, przepraszam że na ciebie nakrzyczałem. Nie powinienem i miałaś rację. - powiedział.
- Oj chodź tu. - mocno go przytuliłam. - Wybaczam, na twoim miejscu tez bym się wkurzyła. - dodałam patrząc mu w oczy. Zbliżył się i delikatnie mnie pocałował. Chciałabym, by ta chwila trwała wiecznie.
- Jedźmy już, bo Niall i reszta nas zabiją. - zaśmiałam się.
Ruszyliśmy z piskiem opon.
- Ale proszę zwolnij, bo spowodujesz wypadek. - poprosiłam, a on natychmiast zwolnił.


- Pizza ! - wydarł się blondyn.
- W końcu, myśleliśmy że się zgubiliście. - powiedział Liam.
Harry i ja spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Wzięłam kawałek pizzy i usiadłam na kocu obok blondyna. Przeleciałam wszystkich wzrokiem i zatrzymałam się na Rose i Zayn'ie. Rose skulona jadła pizzę spoglądając na Zayna, a Zayn jadł pizzę i nerwowo skubał swoją bluzkę.
- Co się z nimi dzieje ? - zapytałam obok siedzącego Horan'a.
- Nie wiem, od butelki tacy są. - powiedział wgapiając się w jedzenie. Myślałam, że sprawa była jasne odkąd się pocałowali pierwszy raz. Muszę pogadać z Rose. 
Poczułam jak ktoś ugryzł mnie w rękę. Podskoczyłam i wydarłam się.
- Ała ! Niall czyś ty zwariował ?! -
Chłopak natychmiast odsunął się ode mnie.
- Przepraszam, ja pizzę chciałem ugryźć nie twoją rękę. - powiedział i wskazał na swoje pustek pudełko po jedzeniu.
- Gdzie ty to mieścisz chłopie. - zapytał Harry siadając obok mnie i łapiąc za rękę.
- Daj podmucham i pocałuje. - jak powiedział tak zrobił, na koniec spojrzał mi w oczy i na moich ustach złożył delikatny pocałunek.

wtorek, 22 maja 2012

13

- Harry ja ... dużo dla mnie znaczysz, ale właśnie się boję tego że jeśli zaryzykujemy to dużo stracimy. Prawie sie nie znamy. - powiedziałam.
- To się poznamy, ale daj mi tą szansę. Uwierz, że ja długo nie wytrzymam by cię nie pocałować. - powiedział.
Swoją dłoń położyłam na jego klatce piersiowej. Czułam jak jego serce bije przyśpieszonym tempem.
- Tak. - powiedziałam. Chwilę później byłam mocno obejmowana przez loczka.
- Awwww. - jęknęli Niall i Louis. - Jak to słodko wyglądało. - dodał Lou.
No tak zupełnie zapomnieliśmy, że jedziemy autem na piknik nad jeziorem i są z nami dwie osoby. Harry ma racje w dodatku przy nim nie wiem gdzie jestem, nie wiem nawet z kim jestem, nic nie słyszę oprócz jego aksamitnego i głębokiego głosu. Uśmiechnęłam się głupio i mocniej wtuliłam w bluzkę loczka by zakryć swoje policzki, pewnie były czerwone.
- Ciekawe co powiedzą ludzie na twitterze ? - zapytał Niall pokazując komórkę z naszym zdjęciem.
- A spróbuj to nie dostaniesz jedzenia przez tydzień. - zaszantażował go Harry.
- Niech na razie nic nie wiedzą. Tak będzie lepiej. - powiedziałam.
- No dobra, dobra. Nie dodam, ale zachowam, gdy już zostanę wujkiem pokażę to dzieciakom. - powiedział blondas na co wszyscy zareagowali śmiechem.
- Co tak dzisiaj wszyscy o tej przyszłości. Myślmy o tym co jest teraz. - powiedziałam.
- Piknik ! - wydarli się 3/5 One Direction


Po paru minutach leżałam już na kocu z zamkniętymi oczami wsłuchując się w konwersację znajomych którzy zakłócali śpiew ptaków.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg ... a nie jednak nie ma  - mówił Allan chodząc w te i we wte z komórką w dłoni.
- Spokojnie to nie koniec świata, zadzwonisz później. - uspokajał go Liam.
- Nie ma zasięgu, jest zasięg, nie ma, jest, nie ma ... cholera ! - krzyknął zupełnie ignorując Liam'a.
- Wyluzuj, połóż sie i delektuj się truskawkami. - powiedziałam po czym podałam mu koszyk truskawek.
- Dzięki. - powiedział po czym wziął mi cały koszyk i poszedł usiąść gdzieś na trawie.
- Ej, ale miałeś się delektować jedną, a nie pożerać wszystkie na raz. - wstałam i podeszłam do niego. Usiadłam obok i spojrzałam na jego twarz, był najwyraźniej czymś zmartwiony i to nie chodziło o to że Bella jest chora. Reszta gromadki zaczęła szukać zasięgu, bo Niall wpadł na genialny pomysł żeby zamówić pizze, więc miałam doskonałą okazję by pogadać.
- Chcesz mi coś powiedzieć ? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział.
- Wiem, że coś jest nie tak i tu nie chodzi o chorobę Belli. - powiedziałam.
- Masz rację. - 
- Chcesz się wygadać ? - zapytałam.
- Ostatnio nam się po prostu nie układa, ciągłe kłótnie gdy was nie ma. Ona rozgląda się za innymi i po prostu ich podrywa, tak jakby mnie nie było. - powiedział.
- Wiedziałam, że ona taka jest. Allan nie bierz jej na serio jeśli nie chcesz cierpieć. - powiedziałam i poszłam do reszty.
- A może by tak pojechać po pizzę ? - zaproponowałam.
- To jest zdecydowanie lepszy pomysł niż szukanie godzinami zasięgu. I tak go nie znajdziemy. - poparł mnie Zayn.
- To kto jedzie ? - zapytała Rose.
- Jeden kierowca . - Louis spojrzał na Harry'ego- I osoba towarzysząca - spojrzał na mnie.
- Słucham, ja mam z nim autem jechać ? - zapytałam przerażona. - Przecież on nas zabije. - dodałam.
- Nie przesadzaj, będzie fajnie. - powiedział z uśmiechem na twarzy.

niedziela, 20 maja 2012

12

Dobrze wiedziałam, że Harry niechętnie godzi się na przyjaźń. Jeśli na prawdę mu na mnie zależy to zaczeka, będzie walczył. Nie będę się oszukiwać, podoba mi się w cholerę, ale nie potrafię tak, my prawie się nie znamy, a wiadomo że życie to nie bajka nie zawsze jest happy end. Dlatego chcę go bliżej poznać. Dzisiejszy wypad nad jezioro ułatwi sprawę. Jedziemy wszyscy, oprócz Belli. Zachorowała i postanowiła, że zostanie w domu, oczywiście jak ona to i Alan, ale przekonała go żeby jechał. 
- Może jednak powinienem zostać. - powiedział Allan siadając na krawężniku. Właśnie czekaliśmy na one direction.
- Allan, daj spokój. Lekko sie przeziębiła, da sobie radę, a ty odpoczniesz. - powiedziałam.
- Zgadzam się z Nelly, poza tym jeśli będziesz z nią spędzał każdą chwilę swojego jakże nudnego życia to źle się to dla was skończy. - poparła mnie Rose.
Nagle pod nasz dom przyjechały dwa duże auta.
- Ale po co aż dwa ? - zapytałam robiąc przy tym dość dziwną minę.
- Jak to po co ? Jedziemy na cały dzień, Niall musiał się zaopatrzyć w swoje potrzeby. - powiedział Liam.
W jednym aucie jechali Liam, Zayn, Allan i Rose, a w drugim ja, Harry, Niall i Louis. 
- Daleko jeszcze ? - zapytał Harry po pięciu minutach drogi.
- Nie. - odpowiedział prowadzący auto Lou.
- Daleko jeszcze ? - ponownie zapytał Styles.
- Nie. - Louie już zaciskał ręce na kierownicy.
- Harry pograjmy w łapki. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie z dziwną miną. - Nudzi mi się. - dodałam.
- Okej. - powiedział. Spojrzałam w lusterko gdzie Louis posyłał mi dziękujące spojrzenie.
Uśmiechnęłam sie i zaczęliśmy grać. W pewnym momencie złamałam reguły gry i lekko uderzyłam Hazzę w policzek.
- Ty nie umiesz grać w łapki ! - oburzył się loczek.
- Ależ skąd ja to specjalnie zrobiłam. - po czym powtórzyłam czynność.
-  Jedyna osoba która będzie mogła mnie bić po policzku to moja przyszła dziewczyna kiedy coś przeskrobię. - powiedział na co ja wybuchnęłam.
- Harry ty to jak coś palniesz. - powiedział śmiejący się Louis.
- Obrażam się na was. Foch ! - krzyknął i obrócił się w stronę okna.
- Foch forever na pięć minut z przytupem melodyjką i fąfarami ? - zapytałam.
- Na minutę. - poprawił mnie Niall.
- Wcale nie. - powiedział loczek.
- Wcale tak. - powiedziałam.
- Nie. - 
- Tak. -
- Nie. -
- Nie. -
- Tak. -
- Mam cię. - zaśmiałam się.
- Nienawidzę cię. - powiedział i również zaczął się śmiać.
- Serio ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział. Spojrzałam na niego i myślałam że zacznę płakać. - Nienawidzę cię za to że dużo dla mnie znaczysz. - dodał.
Spojrzałam mu w oczy.
- Nie ważne jak długo miałoby to trwać, jakie będą przeszkody. Jeśli to przeznaczenie to nie uciekniesz od niego.  - powiedział. - Tylko do zależy od tego czy ja dla ciebie znaczę tyle samo co ty dla mnie. - chwycił mnie za rękę.
- Harry ja ...
C.D.N


Wiem, wiem przerwałam w takim momencie, ale mówi się trudno ; pp
Dziękuje za te miłe komentarze, na prawdę inspirują mnie do tego by pisać.
Wolę gdy są 3 i to opisane co wam się podobało, co nie .. co o tym ogólnie sądzicie niż 10 komentarzy typu " fajne "
Także dziękuje że marnujecie swoje 5 minut dla mojego 10 minutowego zaciesza ; )

sobota, 19 maja 2012

11

Więc jednak chodzi o mnie.
- Dobra, ja jej nie powiem. Gadaj. - warknął Niall
- Wtedy kiedy zabrała mnie na spacer, zaprowadziła mnie w magiczne miejsce. Powiedziałem co do niej czuje, otworzyłem się nawet nie wiem dlaczego. Przy niej zapominam o całym świecie. W końcu nie wytrzymałem i pocałowałem ją, a ona mnie odtrąciła. Poczułem się jak kompletny idiota, dostałem kosza. Wtedy wpadłem na pewien pomysł. Pamiętasz Madison z WMYB ? Umówiłem się z nią żeby Nelly była zazdrosna, nawet dałem jej telefon żeby odebrała i powiedziała, że jestem zajęty kiedy ona dzwoniła. - mówił Harry, a we mnie zaczęło się gotować, przegiął.
- Czyś ty zwariował ? Pomyślałeś jak Madison się poczuje ? - pytał blondyn
- Horan ! - krzyknął loczek - Czy ty myślisz, że ja potrafię myśleć o Madison, kiedy moje myśli zatruwa Nelly ? - dodał.
- Ogarnij się człowieku ! Tak Nelly nie zdobędziesz. - powiedział Niall.
- Przez tą dziewczynę zwariuje ! - krzyknął Hazza.
- Co ty robisz ? - zapytał mnie przechodzący obok Liam.
- Podsłuchuje. - odpowiedziałam.
- Nie ładnie. - powiedział. 
- Vas Happenin ?! - wrzasnął piany Zayn wyskakujący zza Liam'a.
- Zayn zamknij się debilu ! - krzyknęłam. 
Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a ja wpadłam do środka. Spojrzałam na Niall'a który stał na drugim końcu pokoju trzymając się za głowę, a później na Harry'ego który patrzył na mnie ze zdziwioną miną.
- Niall ! - krzyknął Styles.
- Przecież on mi nic nie powiedział, sam to zrobiłeś. - broniłam blondaska.
- Dobra, o co tu chodzi ? - zapytał Liam.
- Sam chciałbym wiedzieć. - powiedział Harry
- Ty dobrze wiesz o co tu chodzi ! - krzyknęłam, a potem spojrzałam na wszystkich. - Możemy porozmawiać w cztery oczy. - powiedziałam.
Po chwili byłam sama z loczkiem w jego pokoju.
- Więc ? - zapytał loczek.
- Poczekaj. - powiedziałam po czym podeszłam do drzwi. - Liam, Niall, Zayn ! Wynocha ! - wydarłam się tak że wpadli do pokoju. 
- Liam mówiłem ci nie podsłuchuj. - powiedział Niall
- Właśnie, nie ładnie Liam. - dodał Zayn.
Harry wybuchnął śmiechem, a ja zabijałam ich wzrokiem.
- Sio. - warknęłam.
Kiedy sobie poszli wzięłam Harry'ego za rękę i wyciągnęłam na balkon.
- Harry, teraz już wiem jak się poczułeś. Przepraszam cię za to, ale ja nie jestem gotowa. Znamy się tak krótko, a ja nie chcę potem cierpieć. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Rozumiem cię, ale ja po prostu tak nie mogę. -
- Nie dostaje się tego czego się chce. -
- Przepraszam. - 
- To jak ? Przyjaźń ? - wyciągnęłam do niego rękę.
Loczek chwilę się zastanawiał, lecz uścisnął moją rękę.
- Przyjaźń. - powiedział.

niedziela, 13 maja 2012

10

- Ja nie chcę stąd wychodzić. Chcę tu zostać na zawszę, z tobą Nelly. - powiedział spoglądając mi w oczy. - Harry ja .. - nie pozwolił mi dokończyć. Jak pijawka wpił się w moje usta z resztą ja nie pozostałam mu dłużna. Mózg wołał, że do najgorszy błąd w moim życiu jednak serce wołało że to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić, ale jednak posłuchałam rozumu. To za wcześnie, ledwo co się znamy.  Odzyskałam zdrowy rozsądek i odepchnęłam go od siebie.
- Przepraszam. - mruknął.
- Po prostu zapomnijmy o tym. - powiedziałam i wstałam z ziemi. Podałam mu rękę, którą chwycił i również wstał. Założyłam mu opaskę na oczy i powoli szliśmy w stronę domu.

Mijały sekundy, minuty, godziny, dni a Harry nie odzywał się do mnie ani słowem od tamtego incydentu. Dzwoniłam do niego dwa razy, może trzy ... ewentualnie liczba zer nie mieściła się na wyświetlaczu. Dzwoniłam po raz kolejny.
- Halo ? - w telefonie odezwał się kobiecy głos.

- Harry ? - głupio zapytałam.
- On nie może teraz rozmawiać, zadzwoń później. - powiedziała i rozłączyła się.
- Co jest grane ? - zapytałam sama siebie. Postanowiłam, że zrobię małą wizytę w domu One Direction.




Lekko nacisnęłam biały guzik od domofonu chłopaków.
- Tak ? - 
- Cześć, to ja Nelly. Wpuścisz mnie ? - zapytałam.
- Co to za pytanie, oczywiście, że wpuszczę. - 
Po chwili w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a
- Cześć. - przytulił mnie.
- No hej. - odwzajemniłam uścisk.
- Co cię sprowadza w nasze skromne progi ? - zapytał kiedy już usiedliśmy na kanapie w salonie.
- Harry. - powiedziałam.
- No wiesz ! Już miałem nadzieje, że się za mną stęskniłaś. - powiedział.
- Niall, ja nie żartuje. Od tego naszego wypadu w ogóle się nie odzywa, nie odbiera telefonów, a co najdziwniejsze dzisiaj się dodzwoniłam, ale odebrała jakaś dziewczyna. - 
- Dziewczyna ? Nic nie mówił nam o dziewczynie. - 
- Przecież gadam, że to dziwnie. - 
Niall przez chwilę myślał, a później spojrzał się na mnie z miną cwaniaka.
- Czemu się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam.
- Podpuścimy go i dowiemy się o co chodzi. - odpowiedział.
- Ale jak ? - zapytałam.
- Zobaczysz. - zaśmiał się jak szalony naukowiec.
- Czasem się ciebie boje. - powiedziałam.
- Tylko czasem ?! -


Niall wszedł do pokoju loczka trzaskając drzwiami. Delikatnie przyłożyłam szklankę do drzwi i zaczęłam podsłuchiwać.
- Przegiąłeś ! - krzyknął Niall.
- Co ? O co ci chodzi ? - pytał loczek.
- A o to, że w gazetach jest pełno zdjęć twoich i jakiejś laski, a my nic nie wiemy ! - blondyn ciągle krzyczał. Ledwo co powstrzymywałam się od śmiechu.
- Żartujesz ?! - wydarł się Harry. - Gdzie ?! - dodał.
- Teraz mi się nie ruszasz i tłumaczysz. - 
- No dobra, ale jak się Nelly dowie to nie wiem co ci zrobię. - powiedział, a mi serce stanęło. Czyli to coś związane ze mną.


_________________________________
Krótki ? Wiem
Nudny ? Taa wiem
Postaram się pisać bardziej ciekawie ; )
+ Zapraszam na mojego drugiego ( pierwszego ) bloga http://he-stole-my-heart.blogspot.com/
++ FOLLOW ME ! @Aleksandra_1000

wtorek, 8 maja 2012

09

Dokładnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Fioletowe ściany to na pewno nie mój pokój, chyba że przemalowali mi go perszingiem w nocy. Chciałam wstać, lecz poczułam że w pasie obejmuje mnie czyjaś ręka. Obróciłam się w prawą stronę i zobaczyłam Harolda. W końcu mi się przypomniało, że po pogrzebie był załamany więc przyszłam go pocieszyć i widocznie nam się przysnęło.
- Gemma ... Nie odchodź  - nagle loczek zaczął mówić przez sen. - Nie zostawiaj mnie tu samego ! Siostrzyczko ! - zaczął majaczyć głośniej. Z przerażenia zaczęłam głaskać go po włosach.
- Już spokojnie Harry. Cichutko. - szeptałam mu do ucha.
- Gemma, Gemma, Gemm ... - nagle ucichł.
Wpatrywałam się w niego dopóki nie otworzył tych swoich słodkich zielonych oczu. Spojrzałam w nie.
- Jak się czujesz ? - zapytałam z troską.
- Koszmarnie . - do jego oczu znów zebrały się łzy, ale tym razem zacisnął zęby i nie dopuszczał żeby spłynęły.
Przytuliłam go mocno do siebie i zacytowałam
- Gdy byłaś mała płakałaś, a wszyscy wokół się śmiali, teraz gdy umarłaś ty się śmiejesz, a wszyscy wokół płaczą. - pocałowałam go w głowę. - Spójrz, na pewno jej tam dobrze. Ma wszystko czego chce. To jak spełnienie marzeń. - powiedziałam.
- Dziękuje, że jesteś teraz ze mną. - powiedział po czym zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Nie chciałam tego, ale wiedziałam że jest załamany, a ja nie chciałam go bardziej dołować. Zamknęłam oczy i poczułam jego usta na swoich. Nie był to namiętny pocałunek, jedynie muśnięcie. Spojrzałam na niego i z jednej z szaf wyciągnęłam czarną chustę. Zawiązałam mu ją na oczy.
- Chodź ze mną . - chwyciłam go za rękę.
- Gdzie ? - zapytał.
- Nie ważne, po prostu chodź. - odpowiedziałam.
Wstał po czym chwycił mnie mocno za rękę. Prowadziłam go prosto do miejsca, mojego ulubionego tajemniczego miejsca. Jeszcze nikomu nie wskazałam drogi do niego, jedynie mógł sam je znaleźć.
Gdy byliśmy na miejscu wyswobodziłam się z jego uścisku.
- Nelly ! - krzyknął przerażony.
- Spokojnie jestem tu. - powiedziałam łagodnie i zdjęłam opaskę z jego oczu. Widok który zobaczył zatrzymał jego mały świat. Tak samo jak mój za każdym razem kiedy tutaj przychodzę. Całkiem bezpieczna jaskinia z wyjściem na przepiękną łąkę, jak w raju.
- Gdzie jestem ? - zapytał.
- To moje sekretne miejsce, znalazłam je niedawno, ale już wiem gdzie przyjść gdy będzie się coś działo. - powiedziałam. - Nikomu nie zdradziłam drogi do niego. - dodałam łapiąc go za rękę i ciągnąc zmuszając do biegu. Biegliśmy przez polanę trzymając się za rękę, spoglądając na siebie od czasu do czasu, nie przejmując sie problemami. W jednym momencie zatrzymaliśmy się i położyliśmy na ziemi robiąc aniołki.
- Dziękuje, że mnie tu przyprowadziłaś. - powiedział Harry.
- Do usług. Ale wiesz, że znowu będę musiała nałożyć ci opaskę jak będziemy wychodzić. - powiedziałam.
- Ja nie chcę stąd wychodzić. Chcę tu zostać na zawszę, z tobą Nelly. - powiedział spoglądając mi w oczy.
_________________________________________________________________________________
Trochę zajęło mi pisanie tego malutkiego rozdziału. Dlatego, że nie miałam pomysłu co napisać, az w końcu coś wykombinowałam.
Wiem, że jest krótki i za to przepraszam, ale nadrobię to obiecuję.
I pytanie jeszcze jedno czy Harry i Nelly mają być razem ?

wtorek, 1 maja 2012

08

- Nie, nie to nie możliwe. - mówił Harry ze łzami w oczach. - Ona żyje, a pan tylko żartuje ! - krzyknął.
Razem z Lou podeszłam do niego i powiedziałam.
- Harry przykro mi. -
- Nie musi być ci wcale przykro, bo ona żyje. - powiedział ledwo stojąc. Tomilson wziął go pod ramię i kazał usiąść. Łokcie oparł na kolanach, a twarz schował w dłoniach. Uklęknęłam na przeciwko niego. Zdjęłam jego dłonie w twarzy i mocno uścisnęłam dając mu zrozumieć, że jestem razem z nim, że cierpię razem z nim.Łzy same spływały nam po policzkach. Spadł z krzesła i wtulił się we mnie jak małe dziecko. Trzymałam go w swoich ramionach kołysząc na boki. Wiedziałam, że nie chce słyszeć takich słów jak " będzie dobrze " , " ułoży sie ", dlatego w ogóle się nie odzywałam. Tuliłam go do siebie i głaskałam po głowie co jakiś czas całując we włosy.
- Panie Styles chce pan zobaczyć jeszcze siostrę ? - zapytał jeden z lekarzy. Harry pokiwał twierdząco głową.
- Pójdziesz tam ze mną ? - zapytał cicho.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Weszliśmy do sali i zobaczyliśmy bladą czarnowłosą dziewczynę. Harry w jednej sekundzie złapał mnie mocno za rękę. Powoli podeszliśmy do niej. Harry pogłaskał ją po policzku.
- Dlaczego ona mnie zostawia ? - zapytał szeptem.
- Ona cię nie zostawia, ona była, jest i będzie zawsze przy tobie. - powiedziałam. Styles spojrzał mi w oczy. - W twoim sercu. - dodałam dłonią dotykając jego klatki piersiowej.
***
- Harry wyłaź już ! Siedzisz w tych czterech ścianach już tydzień ! - darł się Louis na cały dom. To prawda loczek totalnie się załamał po stracie siostry. Na pogrzebie nawet chciał żeby go zakopali razem z nią.
- Nelly może ty pójdziesz z nim porozmawiać. Do czasu pogrzebu gadał tylko z tobą. - powiedział Niall.
- No okej. - powiedziałam i powędrowałam do pokoju Styles'a. Delikatnie zapukałam do jego drzwi.
- Odejdź kimkolwiek jesteś ! - krzyknął loczek.
- Harry to ja, Nelly. Proszę wpuść mnie. - powiedziałam cicho.
Nagle zza drzwi wyłonił się Hazza z podkrążonymi od płaczu oczami. Bez zastanowienia go przytuliłam.
- Jest mi tak źle. Może nie  widywaliśmy się często, ale to nadal była moja siostra z którą podkradałem ciastka mamie. - wybuchnął płaczem.
- Harry nie możesz tak. Od tygodnia się nie odzywasz, nic nie jesz. - powiedziałam odrywając go od siebie. Spojrzałam mu w oczy i kontynuowałam. - Gemma ... tak teraz już wącha kwiatki od spodu. - westchnęłam. - Chciałam powiedzieć, że chodź ciałem jej nie ma, jest tutaj z tobą. Obserwuje cię i na pewno nie chciałaby żebyś się teraz głodził i smucił. - powiedziałam.
- Kiedy to trudne pogodzić się z tym faktem, że nigdy już jej nie przytulę, nie pocałuje w czoło i nie usłyszę " Mój mały braciszek " - 
- Jeśli pozwolisz to czas zaleczy rany.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

07

Spojrzeliśmy na siebie, s potem na kierowniczkę i szeroko się uśmiechnęliśmy.
- Można wiedzieć co wy wyprawiacie w moim sklepie ? - zadała ponownie pytanie.
- No Harry użyj tego swojego uroku. - szepnęłam do loczka.
- Widzi pani, mieliśmy zrobić szybkie zakupy i ... - okej słyszałam wstęp jego uroku, więcej nie chcę słyszeć, więc przejęłam pałeczkę.
- Po prostu nie widzieliśmy jak wózek odjeżdża, biegliśmy za nim, ale ani on ani my nie potrafiliśmy wyhamować. Posprzątamy, zapłacimy, przepraszamy. - powiedziałam na jednym wdechu.
- Te wózki powinny mieć hamulce. - poskarżył się Hazza.
- Jeśli mogę się wtrącić. - powiedział jeden z pracowników. - Takie przypadki zdążały się dość często, tyle że to były puszki, plastikowe butelki, itp. Ta para akurat miała pecha i trafiła na mąki. - skończył, a ja popatrzyłam się na niego jakbym co najmniej zobaczyła ufo, a Harry uśmiechał się szeroko.
- No dobrze, wam odpuszczę i spróbuje załatwić te hamulce. Tom proszę zawołaj sprzątaczkę. - rozkazała pani kierownik i sobie poszła.
- Urok ? - zapytałam Styles'a
- No co. - odpowiedział.
- Harry chłopie kupę lat ! - krzyknął ten Tom i rzucił się na loczka przytulając go.
- Czy mogę wiedzieć o co tu chodzi ? - zapytałam.
- Harry widzę, że to twoja nowa zdobycz. Niezła laska. - powiedział Tom odrywając się do Harry'ego. Spoglądając na mnie szeroko się uśmiechnął.
- Nie, to jest Nelly moja kumpela ? - zapytał jakby sam siebie.
- Cześć, jestem Tom. - powiedział wyciągając do mnie rękę.
- Nelly, ale to już wiesz. - uścisnęłam jego rękę.
- To jak, co się zmieniło w piekarni ? - zapytał loczek.
- Nie wszystko po staremu, ale brakuje im ciebie. - odpowiedział Tom.
- Jaka piekarnia ? - zapytałam.
- Jeszcze zanim Harry został sławny, pracował w piekarni. - odpowiedział mi Tom.
Staliśmy i rozmawialiśmy z nim chyba z godzinę. W końcu przypomnieliśmy sobie, a dokładnie Harry, że czekają na nas głodni ludzie, którzy nie cofną się przed niczym. Zapłaciliśmy za zakupy i poszliśmy do reszty.
- Gdzie wyście do cholery jasnej byli ?! - wrzasnął Liam.
- Przepraszamy, ale spotkałem Tom'a. - tłumaczył się Hazza.
- I tyle czasu z nim gadałeś ? - zapytał zdenerwowany Niall.
- Nie, zdarzył się mały incydent. Harry wrąbał do mąki. - powiedziałam.
- Tak, teraz zwalaj winę na mnie. - loczek się zdenerwował.
- Będę, a wiesz dlaczego ?! Bo to nie była moja wina. ! To ty na siłę wsadziłeś mnie do tego wózka i jeździłeś jak szalony, nie patrząc gdzie ! - nakrzyczałam na niego, a potem skierowałam się do namiotu. Dobrze zrobiłam, nie będzie niewiniątkiem dlatego że jest gwiazdą.
- Nie zjesz nic ? - zapytał Niall wskakując mi do namiotu.
- Nie jestem głodna. - powiedziałam. - Najadłam się mąką ! - wrzasnęłam tak żeby loczek usłyszał.
- No przepraszam no ! Będziesz mi to tak wypominać ?! -
- Tak !. - krzyknęłam. - Dziękuje, Niall że się o mnie martwisz, ale dzisiaj nic nie zjem. - powiedziałam i położyłam się na śpiwory, kołdry i chyba opakowanie po paluszkach.

Tej nocy też nie potrafiłam zasnąć. Więc wyszłam znowu i usiadłam na pieniek.
- Ty znowu tutaj. - zapytał dobrze znany mi głos.
- A ty znowu masz obawy. -
- Nie, teraz po prostu nie mogę zasnąć - powiedział Harry.- Przepraszam cię za dziś. Zachowałem się jak dupek, pieprzona gwiazdka. - dodał.
- Mam ci wybaczyć ? - zapytałam uśmiechając się.
- Było by fajnie. - powiedział siadając obok mnie.
- W takim razie ... wybaczam ci. Chodź tu głuptasie. - powiedziałam, a Harry natychmiast mnie przytulił.
Nagle jego telefon zadzwonił.
- Halo ? - odebrał.- Co ?! Ale jak to ? Teraz ? Okej już się pakuje  i jadę. ! - krzyczał.
- Co się stało ? - zapytałam. - Gdzie jedziesz ?
- Moja siostra jest w szpitalu. Miała wypadek. Muszę tam jechać, muszę być przy niej. - mówił ledwo powstrzymując sie od płaczu.
- Na pewno nie pojedziesz sam w takim stanie. - powiedziałam.
- Co sie tu dzieje. - powiedział zaspanym głosem Louis wychodząc z namiotu.
- Siostra Harry'ego jest w szpitalu. Jedziemy tam. - powiedziałam.
- Gemma ! Jadę z wami . - powiedział.
Szybko spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy nie budząc przy tym reszty. Zostawiliśmy im liścik i pojechaliśmy.

środa, 25 kwietnia 2012

06

- Na Harry'ego ! - krzyknął Louis chcąc wrzucić loczka do wody, ale przy jego nieszczęściu i szczęściu Styles'a, Lou popchnął Liam'a, który wpadł na Zayn'a, który wpadł na Niall'a, który w ostatnim momencie chwycił Tomilsona za rękę. W końcu skończyło się tak że 4/5 1D wpadła do wody. Pozostali wybuchli niepohamowanym śmiechem do momentu w którym Harry zaczął do mnie wolno podchodzić.
- O nie ! - krzyknęłam i zaczęłam się wycofywać.
- Chodź tu ! - krzyknął Harry i zaczął mnie gonić.
- Allan ratuj ! - darłam się, ale na marne jak zobaczyłam, że on zajmuje się Bellą.
- Rose ratuj !. - znowu się darłam, ale ona była już w wodzie zajęta Zayn'em.
- Nosz .... drzewo ratuj ! - biegałam dookoła drzewa, a tuż za mną Harry.
Postanowiłam, że nie dam mu tej przyjemności, więc pobiegłam w stronę jeziorka i sama do niego wskoczyłam.
- Grzeczna dziewczynka. - powiedział Louis.
- Chcesz w łeb ? - zapytałam podpływając do niego.
- Niegrzeczna dziewczynka, niegrzeczna. - powiedział chowając się za Zayn'em.
- Ej to jest nie fair. My jesteśmy mokrzy, a on suchy. - powiedział Liam.
- Na niego ! - krzyknęłam i za moim rozkazem wszyscy wyszli z wody i kierowali się w stronę Hazzy.
- Ej, ej, ej spokojnie. - powiedział Styles. - Nelly ratuj ! - darł się kiedy wszyscy brali go na ręce. - Zrobię co chcesz, tylko błagam niech mnie nie wrzucają! - krzyczał.
- Stop ! - krzyknęłam. - Wszystko co chcę ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział.
- Dobra. - powiedziałam. - Ludzie puśćcie go. Wykorzystam to przy następnej okazji. - dodałam.
- Co będzie na kolację ? - zapytał Niall.
- A co mamy ? - zapytał Liam.
- Nic. - odpowiedział Allan.
- Nic ?! - wszyscy wrzasnęli.
- No nic. Przeliterować ? - zapytał.
- Nie. - odpowiedział Harry.
- To tak, Nelly tobie powierzam pieniądze, jako że jesteś najodpowiedzialniejsza. - mówił Liam.
- Ejj ! - oburzył się Harry.
- I razem z drugim najodpowiedzialniejszym - wskazał na loczka. - Pójdziecie do sklepu, który jest niedaleko skąd. - powiedział Payne.
- Kupcie żelki ! - krzyknął Niall.
- Okej, tylko sie przebiorę.
Migiem się przebrałam w krótkie jeansowe spodenki , biała bokserkę i czarne trampki.
Razem z Harry'm ruszyliśmy do sklepu.
- Napiszemy ode do pójścia po żelki ? - zapytałam.
- Oczywiście. - zaśmiał się Harry.
- Tak w ogóle to jak tam z twoją obawą o zakochanie ? - zapytałam.
- Będę walczył, nie ważne czy jest stworzona dla mnie czy nie ... ważne co ja czuję. - odpowiedział.
- Czyli jednak to dziewczyna, to dobrze. - powiedziałam za co zostałam ukarana klepnięciem w tyłek.
- Ej, chcesz powtórkę z wczorajszego ? - zapytałam.
- Pewnie ! - krzyknął Hazza i wziął mnie na ręce jak pannę młodą.
- Styles co ty wyprawiasz ? - 
-Noszę moją księżniczkę. -
- A więc, jestem twoją księżniczką ? -
- Ależ oczywiście. -  powiedział po czym pocałował mnie w policzek.
Doszliśmy do sklepu, wzięliśmy wózek i zaczęliśmy wrzucać do niego co popadnie.
- Mamy chociaż tyle pieniędzy ? - zapytałam.
- Nie wiem, najwyżej kasjerka poleci na mój urok. - odpowiedział.
- Jaki urok ? Chyba na ten pryszcz na czole. - powiedziałam.
- Pryszcz ?! Gdzie ?! - darł się.
- Żartowałam. - powiedziałam.
- Tym razem nie odpuszczę. - wziął mnie na ręce, wsadził do wózka i zaczął jeździć jak opętany.
- Harry zwolnij, bo jeszcze gdzieś wrąbiemy. - powiedziałam.
- Mam AC i OC. -
- A masz KASE ? - 
- Jeszcze tak. - 
- Harry mąka ! - krzyknęłam, ale było za późno. Wrąbaliśmy do regału pełnego mąki.
- Co się tutaj dzieje ? - zapytała kierowniczka.
Spojrzeliśmy na siebie, a potem na kierowniczkę i szeroko się uśmiechnęliśmy.


Jutro kolejny 

środa, 4 kwietnia 2012

05

Jesteśmy już nad jeziorem i właśnie rozkładamy namioty.
- Rozumiem, że gołąbeczki chcą razem namiot. - powiedział Louis.
- Jak ty nas świetnie znasz. - powiedział Allan.
- To zostały dwa namioty 4-osobowe. - powiedział Liam.
- My razem ! - krzyknęłam razem z Rose.
- Ja z nimi ! - krzyknął Zayn na co Rose się uśmiechnęła.
- To ja też. - powiedział  Niall.
- Ale ty śpisz obok Zayn'a ! - powiedziałam.
- A ja już miałem nadzieje, że obok ciebie. - powiedział.
- Ej, ej, ej ona jest moja. - powiedział Louis.
- Masz Harry'ego, wara mi od mojej przyjaciółki. - uratowała mnie Rose.
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy rozkładać namioty.
- Nie żeby coś, ale Lou to idzie w drugą stronę. - powiedział Harry.
- Przecież dobrze idzie ! - powiedział zdenerwowany Tomilson.
- Nie, nie, nie ! - krzyknął Harry i minutę później leżał na ziemi  zwijając się z bólu. - Ja rodzę ! - dodał.
- Przyj kochanie, przyj ! Widać kolano ! - klęknął przy nim Louis.
- Tomilson ty ciołku najpierw wychodzi główka ! - pouczał go Liam.
- Pewnie, masz doświadczenie. - powiedział Zayn.
Liam puścił się w pogoń za Zayn'em, Louis pomagał pozbierać się Harry'emu który dostał z kija, Niall i Allan postanowili rozłożyć ich namiot, a ja Rose i Bella rozbawione całą sytuacją kamerowałyśmy chłopaków.
- Będą pamiątki, nie ma co. - śmiała się Rose.
- No dokładnie. - potwierdziła Bella.
- Dobra, chodźcie się rozpakować. - jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Po dwóch godzinach wszystko było poukładane.
Siedziałam sobie w swoim namiocie i przeglądałam zdjęcia na komórce, gdy nagle wszyscy do niego się wpakowali. 
- Ej, co to ma być ? - zapytałam.
- Gramy w prawda czy wyzwanie. - odpowiedział Allan.
- Butelka ? - powiedziałam.
- Nie, bo jej nie mamy, a tutaj się nie da kręcić. - powiedział Liam.
- Dobra, kto zaczyna ? - zapytałam.
- Ja ! - krzyknął Louis. - Zayn. - dodał.
- Wyzwanie. - powiedział Malik.
- Pocałuj Rose. - 
- Uuu.! - wszyscy zaczęli krzyczeć i bić brawo kiedy jak mniemam nowa parka zaczęła się całować.
- Dobra to teraz Harry. - powiedział Malik odrywając się od mojej przyjaciółki.
- Wyzwanie. - powiedział Loczek.
- Ty i Nelly namiot 10 minut. - rozkazał.
- Zayn, śpimy w jednym namiocie. Pamiętaj o tym. - powiedziałam po czym poszłam za Harry'm do namiotu.
- Chcesz ich wkręcić ? - zapytał Styles.
- Jak ? - zapytałam.
- Zaufaj mi. - szepnął.
Harry dość mocno klepnął mnie w tyłek.
- Ała ! Harry to bolało ! - warknęłam.
- No przecież zrobiłem to powoli ! - krzyknął loczek.
Wtedy zajarzyłam o co mu chodzi. Zakryłam sobie usta ręką, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Ej co oni tam robią ? - usłyszałam cichy szept Rose.
- Mam nadzieje, że nie dzieci . - powiedział cicho Liam.
- Och Harry ! - głośno jęknęłam. - Mocniej ! - krzyknęłam.
- Dobra ! - i znowu klepną mnie w tyłek za co oczywiście oberwał w łeb.
Zaraz po tym do namiotu wpadła cala reszta. Harry i ja wybuchliśmy śmiechem.
- Nie strasz mnie tak więcej ! - krzyknął Louis waląc Harry'ego po głowie.
- Serio myślałaś, że do tego się dopuszczę ? - spojrzałam na Young.
- No przepraszam, ale te słowa, te dźwięki. - powiedziała przerażona Rose. 
- Och Rose, Rose, Rose. - zaśmiałam się.
Po tym jakże ciekawym dniu wszyscy spali jak zabici. Oczywiście oprócz mnie ! Nigdy nie potrafiłam usnąć pierwsza noc w nowym miejscu. Wygramoliłam się jakoś z namiotu i usiadłam niedaleko na pniu drzewa.
Jak to możliwe ? Jak ja się tutaj znalazłam ? Nic nie pamiętam. - Takie myśli krążyły w mojej głowie. 
Pamiętam tylko tyle, że jechałam na blok operacyjny. Nic więcej.
Nagle usłyszałam szelest. Gwałtownie odwróciłam się w stronę wydanego dźwięku.
- Harry. Nie strasz. - powiedziałam łapiąc się za serce.
- Przepraszam. Nie chciałem. - powiedział siadając obok mnie. - Więc co ty tu robisz o tej porze ? - dodał.
- Nie umiem zasnąć. Zawsze tak mam w nowym miejscu. - powiedziałam.- A ty ? - spojrzałam na niego.
- Ja po prostu nie mogę spać. Nie dlatego, że to nowe miejsce. Tylko tak jakoś. - powiedział.
- Coś cię dręczy ? - zapytałam.
- Boję się zakochania. - odpowiedział.
- Więc  o to chodzi. - uśmiechnęłam się lekko. - Dlaczego się go tak boisz ? - zapytałam.
- Nie wiadomo kiedy przyjdzie, a kiedy odejdzie. - powiedział. - I nie wiadomo jaka to będzie osoba. - kontynuował.
- Harry. Serce nie sługa. - westchnęłam. - Ludzie zakochują się w nie tych osobach co powinni. Ale jeśli czujesz coś do tej osoby ... coś więcej niż tylko zakochanie to powinieneś walczyć. - powiedziałam.
- Mogę cię przytulić, prawda ? - zapytał.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Harry przytulił mnie mocno.
- Tak po za tym to powinienem się przedstawiać " Hej jestem Harry. Zapamiętaj to imię mała bo będziesz je krzyczeć całą noc. " - powiedział na co ja się zaśmiałam. - Byłaś bardzo przekonująca. - dodał na co już wybuchnęłam śmiechem. Styles zasłonił mi usta ręką żebym nie zbudziła innych.
Spojrzałam na niego i polizałam go w dłoń.
- Nelly. - powiedział wcierając rękę.
- Harry. - powiedziałam z powagą.
Po chwili zaczęliśmy się śmiać.
- Lubię cię. - powiedziałam.
- Ja siebie też lubię. - powiedział za co dostał w ramię. - Też ciebie lubię. - poprawił się.
- No tak lepiej. - mocno się do niego przytuliłam.

sobota, 31 marca 2012

- 04 -

Jakim sposobem dotarliśmy do domów ? Przyjechał po nas szofer chłopaków.
- Wody ! - darła się Rose.
- Trzeba było wczoraj tyle nie pić. - powiedziałam.
Poszłam do kuchni i natknęłam się na nasze gołąbeczki.
- Gdzie to się wczoraj było ? - zapytałam uśmiechając się.
- Co się to obchodzi. - odpowiedziała Bella.
- Bells spokojnie. - upomniał ją Allan.
- Przypominam ci, że to dom MOJEJ cioci i możesz za chwilę stąd wylecieć. - rzuciłam sucho, wzięłam butelkę wody i wróciłam do pokoju.
- Dziękuję. - powiedziała przyjaciółka, wzięła ode mnie butelkę i wychlapała zawartość.
- Wiesz, że po drugą nie idę. - powiedziałam.
- Wiem. - odparła smutno.
Weszłam na laptopa. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na twittera. Wytrzeszczyłam oczy.
- Co jest ? - zapytała Rose.
- Z 100 obserwujących zrobiło się 10 000, a to wszystko dlatego, że zaprosili mnie chłopaki z zespołu. - odpowiedziałam. Nagle do pokoju wparowali One Direction.
- Pukać nie nauczyli ? - zapytałam.
- Nie ! - odpowiedzieli chórkiem.
- Allan i Bella wychodzili, więc akurat nas wpuścili.  - powiedział Liam.
- Więc, co was sprowadza w nasze skromne progi. ? - zapytałam.
- Nuda w naszych skromnych progach. - odpowiedział Niall.
- To wy się nudzicie ? - powiedziała zszokowana Rose.
- Tak, a więc zabieramy manatki i jedziemy nad jezioro ! - krzyknął Louis.
- Dwie dziewczyny jadą nad jezioro z piątką nowo poznanych chłopaków ? - zapytałam.
- Pokochacie nas. - powiedział Zayn.
- Oj no, Nelly jedziemy ! - krzyknęła Rose.
- Na ile ? - zapytałam.
- Tydzień, dwa ... ewentualnie trzy. - powiedział Harry.
- Co ? - zapytałam. - Nie wytrzymam z tobą trzech tygodni. - dodałam na co wszyscy oprócz Harry'ego się zaśmiali.
- No wiesz, ja już się do ciebie nie odzywam. - powiedział loczek.
- Jednak coś tam szepczesz. - powiedziałam.
- Wcale nie. - powiedział.
- Mówiąc to jednak się do mnie odezwałeś. Szach i mat. - powiedziałam.
- Niezła konwersacja. - podsumował Niall. - A macie może coś do jedzenia ? - zapytał.
- Może pójdziemy na pizze ? - zaproponował Liam.
- Pewnie, ale jest jeszcze jedna sprawa. - powiedziałam. - Bella i Allan pewnie nieźle sie wkurza jak się dowiedzą, że zostawiamy ich tutaj. - dodałam.
- Spokojnie, mogą jechać z nami jeśli tylko chcą. - uspokoił nas Zayn.
***
Jesteśmy już nad jeziorem i właśnie rozkładamy namioty.
- Rozumiem, że gołąbeczki chcą razem namiot. - powiedział Louis.
- Jak ty nas świetnie znasz. - powiedział Allan.
- To zostały dwa namioty 4-osobowe. - powiedział Liam.
- My razem ! - krzyknęłam razem z Rose.
- Ja z nimi ! - krzyknął Zayn na co Rose się uśmiechnęła.
- To ja też. - powiedział ...

środa, 28 marca 2012

03

- Dobra to Nelly i Harry przynieście trochę drzewa na ognisko. - powiedział Louis.
- Okej - powiedział Harry, wziął mnie pod rękę i razem poszliśmy po drewno.
- I jak ? Podoba ci się Londyn ? - zapytał mnie Harry.
- Tak i to strasznie. - powiedziałam.
- Aaa ! - krzyknął.
- Co ?! - 
- No zgadzam się, że strasznie. - powiedział śmiejąc się.
- Harry głupku ! - poczochrałam mu włosy.
- O nie ! Dotknęłaś moich świętych loków. Dostanie ci się. - 
Uciekałam ile sił w nogach przed Harry'm.
- Lou ! Weź swoje kochanie ode mnie ! - skryłam się za chłopakiem.
- Ale o co chodzi ? - zapytał Tomilson.
- Dotknęła moich loczków. - powiedział Hazza.
- Ja tylko mogę ich dotykać ! - krzyknął rozwścieczony Lou.
Zaczęłam sie cofać do tyłu.
- Chłopaki dajcie spokój. - powiedziałam. - Liam ! - krzyknęłam do chłopaka. - Pomóż mi ! -
- Czy przynieśliście chociaż to drzewo ? - zapytał Payne.
- No , nie. - powiedział Styles.
- Tu ruszcie się ! Jestem już głodny !- Niall rzucił w niego pianką.
- Ja już z nim tam nie pójdę. - powiedziałam.
- Lou idź z Harrym. - powiedział Niall. - Szybko ! - dodał.
Chłoptasie poszli po drzewo, a ja zapytałam.
- A gdzie Rose i Zayn ? - 
- Poszli się przejść. - powiedział Niall zabawnie poruszając brwiami.
- No, no . - powiedziałam. - Ile im dajecie ? - dodałam.
- Miesiąc, góra dwa. - powiedział Liam.
- Dwa tygodnie. - obstawił Niall.
- Tydzień. - powiedziałam.
- Co tydzień ? - powiedziały nasze gołąbki.
- Do kina. Za tydzień do kina. - powiedziałam szybko.
Chwilę później wrócili Louis i Harry.
Rozpoczęło sie ognisko. Chłopaki zaopatrzyli się we wszystko nawet procenty.
- Ale ja was nie będę niosła. - powiedziałam.
- Spokojnie, jakoś dojdziemy. - powiedział Niall.


Godzinę później
Chłopaki już byli nieźle upici, tańczyli, śpiewali i gadali do butelki po wódce. Jedynymi trzeźwymi osobami byłam ja i Liam, Rose tez się upiła. 
- Dobra, myślę że na dzisiaj już mają dość.  - zwróciłam się do Liam'a.
- Czekaj, ja chce to nagrać ! - powiedział wyjmując komórkę i patrząc się na tańczących razem Zayn'a i Niall'a, a obok zazdrosną Rose. Zaczęłam się śmiać.
- Siema ślicznotko. - powiedział Harry całując mnie w policzek i obejmując w pasie.
- Ile wpiłeś. Przyznaj się. - 
- Jeden kieliszek, może dwa ... ewentualnie nie pamiętam ile. - powiedział wtulając się we mnie jak małe dziecko. - Ja chcę spać. Będziesz moją żywą poduszką i kołderką i całym łóżkiem ? - 
- Liam ! Kończymy zabawę. - krzyknęłam.
- Dobra, dobra już ! - powiedział Payne zwijając się ze śmiechu.