Dobrze wiedziałam, że Harry niechętnie godzi się na przyjaźń. Jeśli na prawdę mu na mnie zależy to zaczeka, będzie walczył. Nie będę się oszukiwać, podoba mi się w cholerę, ale nie potrafię tak, my prawie się nie znamy, a wiadomo że życie to nie bajka nie zawsze jest happy end. Dlatego chcę go bliżej poznać. Dzisiejszy wypad nad jezioro ułatwi sprawę. Jedziemy wszyscy, oprócz Belli. Zachorowała i postanowiła, że zostanie w domu, oczywiście jak ona to i Alan, ale przekonała go żeby jechał.
- Może jednak powinienem zostać. - powiedział Allan siadając na krawężniku. Właśnie czekaliśmy na one direction.
- Allan, daj spokój. Lekko sie przeziębiła, da sobie radę, a ty odpoczniesz. - powiedziałam.
- Zgadzam się z Nelly, poza tym jeśli będziesz z nią spędzał każdą chwilę swojego jakże nudnego życia to źle się to dla was skończy. - poparła mnie Rose.
Nagle pod nasz dom przyjechały dwa duże auta.
- Ale po co aż dwa ? - zapytałam robiąc przy tym dość dziwną minę.
- Jak to po co ? Jedziemy na cały dzień, Niall musiał się zaopatrzyć w swoje potrzeby. - powiedział Liam.
W jednym aucie jechali Liam, Zayn, Allan i Rose, a w drugim ja, Harry, Niall i Louis.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Harry po pięciu minutach drogi.
- Nie. - odpowiedział prowadzący auto Lou.
- Daleko jeszcze ? - ponownie zapytał Styles.
- Nie. - Louie już zaciskał ręce na kierownicy.
- Harry pograjmy w łapki. - powiedziałam, a on spojrzał się na mnie z dziwną miną. - Nudzi mi się. - dodałam.
- Okej. - powiedział. Spojrzałam w lusterko gdzie Louis posyłał mi dziękujące spojrzenie.
Uśmiechnęłam sie i zaczęliśmy grać. W pewnym momencie złamałam reguły gry i lekko uderzyłam Hazzę w policzek.
- Ty nie umiesz grać w łapki ! - oburzył się loczek.
- Ależ skąd ja to specjalnie zrobiłam. - po czym powtórzyłam czynność.
- Jedyna osoba która będzie mogła mnie bić po policzku to moja przyszła dziewczyna kiedy coś przeskrobię. - powiedział na co ja wybuchnęłam.
- Harry ty to jak coś palniesz. - powiedział śmiejący się Louis.
- Obrażam się na was. Foch ! - krzyknął i obrócił się w stronę okna.
- Foch forever na pięć minut z przytupem melodyjką i fąfarami ? - zapytałam.
- Na minutę. - poprawił mnie Niall.
- Wcale nie. - powiedział loczek.
- Wcale tak. - powiedziałam.
- Nie. -
- Tak. -
- Nie. -
- Nie. -
- Tak. -
- Mam cię. - zaśmiałam się.
- Nienawidzę cię. - powiedział i również zaczął się śmiać.
- Serio ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział. Spojrzałam na niego i myślałam że zacznę płakać. - Nienawidzę cię za to że dużo dla mnie znaczysz. - dodał.
Spojrzałam mu w oczy.
- Nie ważne jak długo miałoby to trwać, jakie będą przeszkody. Jeśli to przeznaczenie to nie uciekniesz od niego. - powiedział. - Tylko do zależy od tego czy ja dla ciebie znaczę tyle samo co ty dla mnie. - chwycił mnie za rękę.
- Harry ja ...
C.D.N
Wiem, wiem przerwałam w takim momencie, ale mówi się trudno ; pp
Dziękuje za te miłe komentarze, na prawdę inspirują mnie do tego by pisać.
Wolę gdy są 3 i to opisane co wam się podobało, co nie .. co o tym ogólnie sądzicie niż 10 komentarzy typu " fajne "
Także dziękuje że marnujecie swoje 5 minut dla mojego 10 minutowego zaciesza ; )
hahaha. jacy oni słodcy! podoba mi się że jada na wyjazd. ale dlaczego rozmawiaja o swoich uczuciach przy lou !to troche dziwne. kurde ja chce nastepny ;* śmieje się jak głupia z tych łapek ;d jakby sobie to wyobrazic.;d
OdpowiedzUsuńtak romatycznie :D fajnie ze gdzies wyjada :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania 23 rozdziału i niespoodzianki która własnie sie pojawiła :)
galaxy-strawberry.blogspot.com